środa, 28 grudnia 2016

Powszechnie poniewierany przepis z zakresu własności

Mogłoby się wydawać, że od oficjalnego przywrócenia w Polsce kapitalizmu poważnie będą traktowane przepisy z zakresu prawa własności. Niekiedy tak jest. Co więcej, nawet dość często przesadza się z akcentowaniem własności - czego (wybranymi) przykładami są:
  • traktowanie mieszkających w domu krewnych (np. rodziców) jak zakładników lub "żywych mebli";
  • grodzenie osiedli (nie tylko przez deweloperów i część spółdzielni mieszkaniowych, ale także przez niektóre wspólnoty mieszkaniowe);
  • lekceważenie praw osób wykonujących służebność.

Zdarza się także lekceważenie dotyczących własności przepisów prawnych - są one zawarte nie tylko w Kodeksie cywilnym.
Powszechnie lekceważonym przepisem prawnym jest artykuł 3 Ustawy o własności lokali. Głównie chodzi o lekceważenie artykułu 3 ustęp 1, który stanowi:
W razie wyodrębnienia własności lokali właścicielowi lokalu przysługuje udział w nieruchomości wspólnej jako prawo związane z własnością lokali. Nie można żądać zniesienia współwłasności nieruchomości wspólnej, dopóki trwa odrębna własność lokali.
Pogrubione i zaznaczone odmiennym kolorem zostało zdanie pierwsze w artykule 3 ustęp 1 Ustawy o własności lokali, bo właśnie to zdanie jest na ogół poniewierane w praktyce. Chodzi nie tylko o przykładanie do tej treści normatywnej zbyt małej wagi przez właścicieli wyodrębnionych lokali, ale także o działalność oficjalną, która znajduje wyraz w dokumentach - z dokumentami urzędowymi na czele.
Oto (również wybrane) przykłady pogwałcenia artykułu 3 ustęp 1 Ustawy o własności lokali - a zwłaszcza jego zdania pierwszego:
  • treść aktów notarialnych (ze szczególnym uwzględnieniem wniosków do ksiąg wieczystych albo braku wniosków);
  • treść ksiąg wieczystych - zwłaszcza prowadzonych dla nieruchomości wspólnych (szczególnie w przypadku tak zwanych dużych wspólnot mieszkaniowych);
  • ogłoszenia o licytacji komorniczej z lokalu stanowiącego odrębną nieruchomość lokalową (brak informacji o numerze księgi wieczystej, prowadzonej dla nieruchomości wspólnej);
  • treść oświadczeń majątkowych osób publicznych (co zasygnalizowałem wczoraj).

Poszczególne problemy można przedstawiać dokładniej (być może przyjdzie na to czas). Szczególnie smutne jest nastawienie licznych osób pełniących funkcje publiczne - a nastawienie to znajduje wyraz zarówno w kierowanej (nie tylko do mnie) korespondencji oficjalnej, jak też w rozmowach; ewentualnie proszę zadzwonić do Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa (zwłaszcza do jego Departamentu Gospodarowania Nieruchomościami) i zapytać o sygnalizowane przeze mnie problemy oraz o reakcje ze strony Ministerstwa na te zgłoszenia.

Czy art. 3 ustęp 1 Ustawy o własności lokali obowiązuje?
Oczywiście, że obowiązuje.
Problemem jest to, że wiele osób (w tym sprawujących funkcje publiczne) ma go "w głębokim poważaniu". Są na to liczne dowody; np. w dokumentach, których treść może mieć związek nawet z przepisami prawa karnego - część z tych dokumentów (np.: księgi wieczyste oraz oświadczenia majątkowe) udostępniono publiczne.

sobota, 24 grudnia 2016

Gdzie żyją biedni Finowie. Słów parę o mieszkaniach komunalnych.

Żyjący w Finlandii Rosjanin fińskiego pochodzenia pokazuje, jak mieszka - w typowym fińskim mieszkaniu komunalnym (proponuję spróbować ustawić napisy z automatycznym tłumaczeniem w odpowiedniej dla siebie wersji językowej):
Skrócony opis:
Mieszkanie prawie umeblowane (w tym: szafy i szafki kuchenne, kuchenka, lodówka, mikrofalówka), pod blokiem (komunalnym!) po jednym miejscu parkingowym na jedno mieszkanie (a poza tym parę miejsc postojowych dla gości), gniazdka elektryczne z zegarami (by można było wcześniej ustawić ułatwienie rozruchu, a nawet włączyć ogrzewanie kabiny samochodu). W bloku: pomieszczenia na rowery, sauna (z oddzielnymi szatniami dla poszczególnych rodzin), pralnia (teraz funkcjonująca jako suszarnia, bo pralki są w mieszkaniach), dawniej działała chłodnia blokowa (teraz zamknięta, bo mieszkania wyposażono w lodówki). Jeśli zainstalowany w mieszkaniu sprzęt (np. lodówka, kuchenka lub mokrofalówka) zepsuje się (bez ingerencji mieszkańca), to można wezwać serwisanta, który wykonuje naprawę na koszt właściciela budynku (a nie na koszt lokatora).

Proszę rozejrzeć się wokół. Proszę przypomnieć sobie, jak wyglądają znane z polskich realiów mieszkania komunalne. Proszę porównać.

W czym polscy obywatele są gorsi od mieszkańców Finladii - w tym od przebywających tam imigrantów (bo im także tamtejsze władze starają zapewnić godne warunki mieszkaniowe)?

Czy można mówić o godnym życiu oraz o prawie do terytorium państwa, jeśli żyje się w norze lub w chlewie na terytorium tego państwa umieszczonym?

A może to nie mieszkańcy jednego z tych dwóch państw są gorsi - lecz władze? Tylko którego państwa - i to od dawna? Proszę zgadnąć i ewentualne odpowiedzi wysyłać na adresy władz centralnych i lokalnych (będących dysponentami większości mieszkań komunalnych w Polsce).

sobota, 26 listopada 2016

Wprost ręce opadają

Niemalże każdego dnia trafiam na przykłady fatalnego stanu ksiąg wieczystych (ewidencja gruntów i budynków to temat odrębny).

Do dzisiaj miałem nadzieję, że stajnię Augiasza przypomina jedynie część ksiąg wieczystych, które są prowadzone dla nieruchomości wspólnych (szczególnie ważnych dla wspólnot mieszkaniowych oraz dla właścicieli nieruchomości lokalowych "we wspólnotach mieszkaniowych"). Okazuje się, że opłakany stan bywa także w księgach wieczystych, które są prowadzone dla "pozawspólnotowych" nieruchomości gruntowych (czasami z budynkiem, jako częścią składową gruntu) - i to  w księgach wieczystych bez użytkowania wieczystego.

Związane z nieruchomościami oraz z księgami wieczystymi problemy - często groźne dla obrotu prawnego - mogłyby rozwiązać trzy ministerstwa: Ministerstwo Sprawiedliwości, Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa oraz Ministerstwo Cyfryzacji; niezbędna jest współpraca tych resortów - między innymi, w zakresie tworzenia prawa.

Naprawdę trudno jest ukazywać (zwłaszcza publicznie) szczegóły - bo to mogłoby zachęcać oszustów do robienia użytku z bagna, jakimi okazuje się spora liczba ksiąg wieczystych (a to jedynie część problemów). Dzwonienie do ministerstw okazuje się nieefektywne; mówi sie o sprawach ważnych dla milionów Polaków, prosi się o zwrócenie uwagi na poważne problemy i zagrożenia - a jakiś utrzymywany przez podatników tuman udaje Greka lub ... trzy po trzy (jakby był zepsutą maszyną, która jest bez gwarancji).

Na co czeka Rada Ministrów? Czyżby dopiero próba sprzedania gmachu rządowego przez jakiegoś kanciarza mogła obudzić Panią Premier oraz jej bezpośrednich Podwładnych? Na osoby zajmujące niższe stanowiska trudno liczyć - bo jeśli trafi się na kogoś myślącego, to ten ma nad sobą ... (proszę wstawić brakujący wyraz, według własnego rozeznania i uznania). A może w końcu ktoś zauważy, jak wielkie straty ponosi sfera budżetowa (Skarb Państwa oraz samorządy terytorialne) z powodu "burdelu na kółkach", jakim okazuje się dziedzina nieruchomości - a przecież grunty to terytorium Polski? Nie chodzi wyłącznie o spółdzielczych bonzów, nie chodzi jedynie o kanciarskie praktyki "szpeców" z różnych "agend" sektora publicznego - to także masa "drobnych cwaniaczków" (być może nawet uważanych za "dobrych ludzi"), którzy "rżną" sferę publiczną, że "aż furczy".

środa, 23 listopada 2016

Dokręcanie śruby najemcom mieszkań komunalnych

Poniżej cytuę swe uwagi do kolejnego projektu legislacyjnego Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa - uwagi te wysłałem niedawno.

____________________________

Lublin, dnia 23 listopada 2016 r.
Autor opracowania:       Janusz Polanowski  ©
Uwagi do Projektu ustawy o zmianie ustawy o ochronie praw lokatorów,
mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksu cywilnego, ustawy - Kodeks postępowania cywilnego oraz ustawy o finansowym wsparciu tworzenia lokali socjalnych, mieszkań chronionych,
noclegowni i domów dla bezdomnych (projekt nr UD66)
I.          Uwagi te mają charakter ogólny – w celu podkreślenia zagadnień podstawowych.
II.        Omawiany projekt jest skutkiem zbyt wąskiego ujęcia najmu mieszkań komunalnych. Wejście w życie tego projektu wywoła niezadowolenie społeczne z powodu wprowadzenia dużego rygoryzmu wobec najemców mieszkań komunalnych oraz osób, którym uniemożliwi się wstąpienie w prawo najmu (art. 691 KC). Przy tym nadal zabraknie skutecznych barier dla faktycznego wyłudzania mieszkań komunalnych (kupowanych z wykorzystaniem najemców w roli figurantów).
III.      Od wprowadzania znacznych rygorów wobec najemców mieszkań komunalnych oraz osób kwalifikujących się do wstąpienia w prawo najmu (art. 691 KC) o wiele ważniejsze jest przynajmniej znaczne ograniczenie wyłudzania mieszkań komunalnych (szczególnie z zastosowaniem wysokich bonifikat). Należy znowelizować odpowiednio Ustawę o gospodarce nieruchomościami oraz dotyczące „spraw spadkowych” przepisy proceduralne (art. 627 i następne KPC) – zwłaszcza tak, by prowadzący „sprawę spadkową” sędzia był zobowiązany (i to pod rygorem własnej odpowiedzialności) poinformować właściwe: gminę oraz urząd skarbowy o postępowaniu spadkowym, jeżeli w skład spadku wchodzi dawne mieszkanie komunalne (takie rozwiązanie pomogłoby odpowiednim instytucjom reagować na faktyczne wyłudzanie mienia publicznego).
IV.      Zamiast likwidacji wstąpienia w prawo najmu (art. 691 KC) w odniesieniu do mieszkań komunalnych – należałoby określić termin (np. 18 miesięcy) do sformalizowania wstąpienia w prawo najmu (przynajmniej co do lokali komunalnych). To ograniczyłoby niepewność prawną oraz związane z nią problemy. Inną stosowną regulacją byłoby wprowadzenie krótszego terminu (np. 12 miesięcy) dla sformalizowania wstąpienia w prawo najmu przez osobę, która nie była zameldowana „pod danym adresem” w czasie otwarcia spadku (art. 924 KC) po byłym najemcy.
V.        Niweczenie stabilności prawa najmu w odniesieniu do umów najmu zawartych przed wejściem w życie nowej ustawy może być przejawem naruszenia zasady ochrony praw nabytych.
VI.      Zupełnie brakuje postanowień dotyczących obowiązku pokrycia przez wynajmującego kosztów związanych z wypowiedzeniem umowy najmu przez wynajmującego, zwłaszcza kosztów związanych z przeprowadzką – a koszty takie bywają wysokie.
VII.    Brakuje woli ograniczenia okresu niepewności – czyli okresu bezumownego korzystania z lokalu; trzeba wprowadzić domniemanie prawne, że po określonym czasie zawiązuje się stosunek najmu.

VIII.  Zamiast pozorów erudycji (przejawiających się w wywodach o zagranicznych noclegowniach) – należałoby napisać, że np. czeskie noclegownie na ogół rzeczywiście chronią przed bezdomnością. 

sobota, 12 listopada 2016

Cichcem podmienili tytuł projektu i udają Greka

Na profilu odnośnego projektu legislacyjnego pojawiły się nowe pliki. Największe znaczenie ma Projekt po uzgodnieniach, ale warto zwrócić uwagę także na Raport z konsultacji publicznych i opiniowania, którego pełny tytuł brzmi: Raport z konsultcji publicznych i opiniowania projektu ustawy o przekształceniu udziałów w użytkowaniu wieczystym gruntów zabudowanych na cele mieszkaniowe w udziały we własności gruntów (UD 75). Takie sformułowanie - zamieszczone w ramach "Uzgodnień" (międzyresortowych) - może zaskakiwać, bo sugeruje, jakoby już zostały zakończone "Konsultacje publiczne", a przecież jeszcze brakuje realizacji następujących etapów "Konsultacji publicznych": Odniesienie się wnioskodawcy do uwag, oraz Odrębna konferencja z udziałem podmiotów publicznych. Czyżby ktoś usiłował "ukręcić łeb" dalszym etapom konsultacji, w trakcie których, między innymi, przedstawiono:


"Apelujemy o wstrzymanie tego projektu ustawy.
To jest kolejne oszustwo.
Od okresu okupacji hitlerowskiej, polskie rodziny są oszukiwane, okradane, niszczone.
Pora powiedzieć DOŚĆ!"
Raport z konsultacji publicznych i opiniowania zupełnia pomija uwagi nadesłane przez inne podmioty - poza zaproszonymi do konsultacji publicznych. Co więcej, w wykazie tego, co zostało uwzględnione, zupełnie pominięto zmianę tytułu projektowanej ustawy oraz podstawowych określeń w tym projekcie używanych.
Wzmianka o stanowisku Rady Legislacyjnej uzasadnia obawy, że będą próbowali projekt "przepychać kolanem" - bez liczenia się z rzeczywistymi problemami milionów ludzi (a spora część tych problemów dotyczy nie tylko fatalnych podziałów gruntów, ale także stanu ksiąg wieczystych, nie tylko prowadzonych w Lublinie, bo problem wieczystoksięgowy dotyczy różnych wydziałów ksiąg wieczystych).
Można się zasadnie obawiać, że ktoś celowo przepycha knota (nieco podrasowanego) - więc mamy sytuację trafnie ukazaną w wyżej zacytowanych słowach petycji Osób z dwóch Wspólnot Mieszkaniowych w Lublinie.

Wprawdzie zasadnie w nowym tytule projektowanej ustawy oraz w treści projektku zrezygnowano z używania zwrotu "współużytkowanie wieczyste", ale za to pojawił się inny "eksperyment" - w zasadzie bezprawny "udziały we własności gruntów". Tytuł ustawy w nowej wersji projetu brzmi:
Ustawa z dnia ... o przekształceniu udziałów w użytkowaniu wieczystym gruntów zabudowanych na cele mieszkaniowe w udziały we własności gruntów
Apeluję do rzeczywistych projektodawców oraz ludzi zatwierdzających ich "dzieło":
Proszę przeczytać Kodeks cywilny
To naprawdę nie boli.

"Sierotki" drogie (podobno prawnicy)!
W Kodeksie cywilnym (to jest w ustawie podstawowej dla prawa cywilnego w Polsce) występują dwa określenia: "własność" (art. 140 i następne) oraz "współwłasność" (art. 195 i następne). Oczywiście współwłasność jest formą lub przejawem własności (przysługiwania własnośći). Użycie w projekcie określenia "udziały we własności" powinno (choć nie musi) budzić skojarzenia ze współwłasnością. Jednakże ustawodawca nie używa w Kodeksie cywilnym ani razu sformułowania "udziały we własności". Za to ustawodawca w Kodeksie cywilnym używa zwrotu "udziały we współwłasności" - tym zwrotem zaczyna się ostatnie zdanie artykułu 193 § 1 Kodeksu cywilnego. Przepis ten dotyczy rzeczy ruchomych połączonych lub pomieszanych, ale sam zawrot udziały we współwłasności już sygnalizuje kolejny dział KC (dotyczący współwłasności). Należy w projekcie ustawy użyć zwrotu od ponad pół wieku używanego w Kodeksie cywilnym - zamiast proponować dziwoląga ("udziały we własności"), który może wywoływać zamieszanie (np. pytanie o to, czy "udziały we własności" będą się różniły od udziałów we współwłasności).
Sformułowanie udziały (liczba mnoga rzeczownika "udział") w Kodeksie cywilnym występuje pięciokrotnie - w artykułach: 193, 197, 199, 831, 1079. W kodeksowych przepisach o współwłasności (art. 195 i następne KC) każda forma rzeczownika "udział" dotyczy udziału (udziałów) we współwłasności.
Dodać można, że sformułowanie udział we współwłasności występuje już w artylule 166 Kodeksu cywilnego.
Jak widać, już przed rozpoczęciem przepisów poświęconych współwłasności (art. 195 i następne KC) - czyli w przepisach o własności - ustawodawca używa określeń: udział we współwłasności oraz udziały we wspówłasności. To stanowi koronny argument za tym, by także w innych ustawach używać sformułowania "udział(y) we współwłasności".

Warto zwrócić uwagę także na personalia - niech Naród wie, kto się pod tym projektem podpisał:
Pierwotna wersja projektu z podpisem:

Nowa wersja projekstu nr UD 75 z podpisami; odbicie jednej pieczęci z podpisem powinno być wyraźniejsze - zwłaszcza co do nazwiska (wczytanie się możę być trudne):


piątek, 23 września 2016

Uzgodnienia i konsultacje publiczne do projektu nr UD75 - wstępny ogląd

Wczoraj (czyli dnia 22 września 2016 r.) zauważyłem pojawianie się na stronie internetowej odnośnego projektu (oznaczonego numerem UD75) uwag w ramach "konsultacji publicznych"; dziś pojawiły się liczne kolejne uwagi w tej kategorii oraz sporo uwag z zakresu "uzgodnień międzyresortowych".

Lektura oraz spokojne rozważenie argumentów wymagają czasu. Dziś możliwy jest wstępny ogląd dostępnych uwag.

Zacytujmy - zwłaszcza w kontekście licznych problemów z przyznawaniem i dzieleniem gruntów w miastach i na osiedlach - przedostatni (znajdujący się na 4 stronie dokumentu) akapit z uwag Krajowej Rady Sądownictwa:
Krajowa Rada Sądownictwa podkreśla, że dla zachowania podstawowego celu ustawy konieczne jest odniesienie się do części nieruchomości gruntowej oddanej w wieczyste użytkowanie, a nie znajdującej się bezpośrednio pod budynkiem, garażami czy miejscami parkingowymi. Projekt zakłada dużej skali wywłaszczenie, przy czym dla konstytucyjnie legitymowanego celu, wskazywanego przez projektodawcę art. 75 Konstytucji, ważne jest precyzyjne wyznaczenie granic nieruchomości gruntowej podlegającej przekształceniu. Projekt w tym zakresie wymaga uzupełnienia np. o procedurę wyznaczania granic odpowiedniej części nieruchomości gruntowej oddanej w wieczyste użytkowanie, której miałoby dotyczyć wydawane zaświadczenie.
Od wyżej wzmiankowanych uwag Krajowej Rady Sądownictwa znacznie odbiegają uwagi Krajowej Rady Spółdzielczej, w których owa Rada postuluje rozszerzenie zakresu projektowanej regulacji ustawowej oraz zupełnie pomija potrzebę podziału gruntów w związku z planowanymi przekształceniami.

Długie (bo kilkunastostronicowe) są uwagi Stowarzyszenia Notariuszy RP. Zacytujmy wybrane frgmenty uzasadnienia:
Zdaniem ZGSNRP opiniowany projekt obarczony jest wieloma błędami nie tylko terminologicznymi, które łatwo jest usunąć, ale przede wszystkim błędami natury prawnej, których poprawienie wymaga przeredagowania całego tekstu. /druga strona uchwały, trzecia strona dokumentu w pliku PDF/
Po drugie - rozwiązaniem, które budzi kontrowersje i obawy o jego konstytucyjność jest odjęcie własności jednym i przyznanie tej własności drugim stwierdzane zaświadczeniem, co stanowi nowość w praktyce legislacyjnej. Warto wspomnieć, że nawet dekret PKWN i przepisy wydawane w jego wykonaniu, a także późniejsze przepisy ustawy o uregulowaniu własności gospodarstw rolnych z 1971 roku, przewidujące nabycie własności z mocy prawa, stwierdzały to nabycie bądź to przez decyzje administracyjne potwierdzające - po wyczerpaniu przez uprawnionego określonej procedury - Akty Nadania, bądź poprzez Akty Własności Ziemi wydawane w formie decyzji administracyjnych, od których przewidziana była droga odwoławcza. /trzecia strona uchwały, czwarta strona dokumentu w pliku PDF/
Moje uwagi również zostały opublikowane. Zdaję sobie sprawę z ich niedoskonałości - chodzi o wersję roboczą, którą uzewnętrzniłem na określonym etapie przygotowywania tekstu (w formie komentarza do wybranych przepisów projektu). Za właściwe uznałem wysłanie do Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa tej wersji, którą dnia 12 września 2016 r, przekazałem osobiście panu doktorowi Krzysztofowi Żukowi (Prezydentowi Lublina) - wersję tę wczoraj (to jest dnia 22 września 2012 r.) wręczyłem osobiście panu doktorowi habilitowanemu Przemysławowi Czarnkowi (Wojewodzie Lubelskiemu), który przyjął grupę mieszkańców Lublina z osiedla Nałkowskich. Pan Wojewoda wyraził zainteresowanie sprawą, co być może przyczyni się do zajęcia bardziej kompleksowego stanowiska, niż uwagi Lubleskiego Urzędu Wojewódzkiego do odnośnego projektu (w tym stanowisku, między innymi, zaproponowano, by projektowana ustawa weszła w życie dnia 1 stycznia 2018 r,).

czwartek, 15 września 2016

Przekształcenie we własność, czy kompromitacja projektodawców?

Niżej zawarta jest treść wysłanego dziś przeze mnie listu elektronicznego do Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa - listu, do którego załączyłem ponownie wysyłany do tegoż ministerstwa plik z mym komentarzem do wybranych przepisów tekstu oznaczonego jako projekt legislacyjny nr UD75.

_________________________________________________________________________________
Lublin, dnia 15 września 2016 r.

Do Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa


Szanowni Państwo,

Przesyłam ponownie (na wszelki) wypadek swe uwagi (w formie komentarza do części przepisów) do projektu legislacyjnego nr UD75; poprzednio ten sam plik wysłałem w ostatni poniedziałek (to jest dnia 12 września 2016 r.), między innymi, na adres poczty elektronicznej Sekretariatu Pana Ministra Andrzeja Adamczyka.

Ogólnie rzecz biorąc,
* Treść w plikach oznaczonych jako odnośny projekt ustawy jest tak bardzo niskiej jakości, że zastanawiam się, czy jakikolwiek urzędnik (zwłaszcza z wykształceniem prawniczym) mógł coś takiego zaproponować lub zaakceptować - bez narażenia się na publiczną kompromitację. Moim skromnym zdaniem, w grę może wchodzić skutek jakiegoś nieuprawnionego działania, wskutek którego doszło do wstawienia bez upoważnienia plików z udostępnioną treścią - proponuję to sprawdzić.

* Mylenie liczb (pojedynczej / mnogiej), chęć przekształcenia prawa rzeczowego w Polsce nie znanego we współwłasność (choć współwłasność to przejaw własności, a nie odrębne prawo rzeczowe), używanie określenia "współwłasność" w przypadku wyodrębnienia jednego lokalu, uzasadnienie poważnie odbiegające od samego projektu (jakby wcześniej przygotowane, choć przy projekcie "majstrowano" później) - to jawne przejawy dramatycznie niskiego poziomu tekstu, który ośmielono się nazwać "projektem ustawy" oraz publicznie zaprezentować.

Treść tego listu (wraz z załącznikiem) zamierzam zamieścić na stronach interenetowych pod tytułem "Ratujmy Grunty ( http://ratujmy-grunty.blogspot.com ).

Z wyrazami szacunku,
Janusz Polanowski

niedziela, 11 września 2016

Dwa konkretne pytania do Wojewody Lubelskiego

Skorzystałem dziś (dnia 11 września 2016 r.) z wywieszonego przed jednym z lubelskich kościołów zaproszenia na spotkanie z Wojewodą Lubelskim - panem Przemysławem Czarnkiem; rozpoczęte niedługo po godzinie czternastej spotkanie (zorganizowane przez Katolickie Stowarzyszenie Emerytów i Rencistów) miało miejsce w Sali Franciszkańskiej przy lubelskim Klasztorze OO. Kapucynów (Krakowskie Przedmieście).

W trakcie dyskusji zadałem Panu Wojewodzie dwa konkretne pytania, wiążące się z problemem terytorialnego dominowania Spółdzielni Mieszkaniowej im. W. Z. Nałkowskich na lubelskim osiedlu Nałkowskich. Oto te pytania:

1. Ile w Województwie Lubelskim lokali, gdzie organizuje się komisje wyborcze, pozbawionych jest dostępu do drogi publicznej?

2. Co do tej pory Pełnomocnik Wojewody Lubelskiego do spraw Rodziny (pan Tomasz Pitucha) zrobił dla rodzin, od których SM Nałkowskich zażądała pieniędzy za chodzenie po Bożym świecie (a pan Tomasz Pitucha jest członkiem Rady Nadzorczej SM im. W. Z. Nałkowskich w Lublinie)?

__________________________

Oto relacja (z odnośnej części dyskusji):

Na początku swej wypowiedzi zapytałem Pana Wojewodę, ile miejsc, w których urządza się lokale wyborcze na obszarze Wojwództwa Lubelskiego, jest pozbawionych dostępu do drogi publicznej - na lubelskim os. Nałkowskich chodzi przynajmniej o dwa przedszkola miejskie.
Wojewoda Lubelski (pan Przemysław Czarnek) przejawiał zdziwienie, gdy publicznie powiedziałem w jego obecności o tym, że jego Pełnomocnik do spraw Rodziny jest członkiem Rady Nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej im. W. Z. Nałkowskich w Lublinie; wspomniałem także o tym, że o żądaniach owej Spółdzielni pod adresem kilku Wspólnot Mieszkaniowych na osiedlu (łącznie zażądano ponad miliona złotych za chodzenie po Bożym świecie) miałem zaszczyt poinformować osobiście pana Bartosza Marczuka (Wiceministra Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej).
Pan Wojewoda (próbując bronić swego Pełnomocnika) przyznał publicznie, że ów pan Tomasz Pitucha stał się pełnomocnikiem z klucza politycznego (zajmuje stanowisko szefa klubu radnych PiS w lubelskiej Radzie Miasta).
Zapytałem Pana Wojewodę o to, co konkretnie jego Pełnomocnik do spraw Rodziny zrobił dla rodzin, od których pieniędzy za chodzenie po Polsce domaga się SM Nałkowskich, w której radzie nadzorczej jest ten sam pan pełnomocnik.
Podkreśliłem, że pan doktor Krzysztof Żuk (Prezydent Lublina) wspiera mieszkańców, od których pieniędzy za chodzenie po Bożyn świecie (np. za bawienie się dzieci na placach zabaw) zażądała SM Nałkowskich. Odczułem wyraźne zaskoczenie wielu obecnych (w tym Pana Wojewody) tą informacją.
Dodaję, że obecny na spotkaniu jeden z lubelskich radnych Platformy Obywatelskiej głośno pochwalił pana Tomasza Pituchę (jako radnego).
Staram się mieć nadzieję, że Pan Wojewoda (przejawiający wyrażne zaskoczenie przedstawionymi mu dziś przeze mnie informacjami) wyjaśni sytuację oraz wyciągnie z niej wnioski także w ramach prowadzonego w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim przeglądu kadr ("audycie kadrowym").
__________________________
Nagranie zawiera fragment wystąpienia pana wojewody Przemysława Czarnka - głównie o tematyce ogólnopolskiej:

piątek, 9 września 2016

Najgłupsze prawa świata - Nejhloupější zákony světa

Odnoszę wrażenie, że omawiany na tych stronach knot prawny (oficjalnie projekt nr UD75) to przejaw chęci trafienia na stronice książki pod tytułem Najgłupsze prawa świata (według czeskiego wydania: Nejhloupější zákony světa).

Oto przykład (zamieszczony na stronach księgarni internetowej):
- Ve Francii je nezákonné parkovat nebo přistávat s létajícím talířem ve vinohradech.
- We Francji niezgodne z prawem jest parkowanie lub zatrzymywanie się latającym talerzem
w winnicach.


Gdzie zatrzyma się lub zostanie zatrzymany (i przez kogo) ten,
kto stoi za odnośnym knotem prawny?

czwartek, 8 września 2016

Komisarz w każdej gminie, komisarz w każdym powiecie - na rok przed wyborami samorządowymi?

Duch przewrotności patronuje omawianemu knotowi prawnemu, który ministerialni urzędnicy mieli czelność nazwać "projektem ustawy".

Ludność urabia się twierdzeniami, jakoby chodziło o ochronę przed wzrostem opłat za użytkowanie wieczyste - zwłaszcza opłat znacznych. W cieniu pozostawia się "przyklepywanie" garowania polskiego terytorium przez spółdzielczych bonzów oraz fatalnych podziałów nieruchomości. Co więcej, poprzez tegoż knota prawnego może zostać wprowadzony "koń trojański" do samorządów terytorialnych różnych szczebli.

"Diabeł tkwi w szczegółach", więc przyjrzyjmy się szczegółom.


Artykuł 2 ustęp 2 tego czegoś (nazwanego "projektem ustawy") brzmi:

2. Organ, o którym mowa w ust. 1, zwany dalej „właściwym organem” wydaje zaświadczenie z urzędu nie później niż w terminie 6  miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy lub na wniosek uprawnionego w terminie 14 dni od dnia jego wpływu.


Z kolei, dotyczący "opłaty przekształceniowej" artykuł 12 tego knota prawnego ma treść:

Opłatę, o której mowa w art. 3, należną za rok 2017 wnosi się w terminie do dnia 31 października 2017 r.


Prawdopodobne skutki:
* Gminy (w tym duże miasta) oraz powiaty będą miały dużo więcej obowiązków w pierwszym półroczu 2017 r, w związku z obowiązkiem wydawania "papierów na własność" (czyli zaświadczeń).
* W związku z takimi obowiązkami trzeba będzie zatrudniać dodatkowych urzędników, wypłacać wynagrodzenie za pracę w nadgodzinach lub kierować z innych "działów" urzędników do wypisywania "papierów na własność".
* Zaświadczenia (czyli "papiery na własność") mogą być różnej jakości - być może nawet marnej; zwłaszcza w przypadku nadmiernego obciążania pracowników obowiązkami lub kierowania do takich zadań osób bez właściwego przeszkolenia i praktyki merytorycznej.
* Opóźnione może zostać rozpatrywanie różnych spraw administracyjnych, a samo powiadamianie stron o wydłużonym terminie załatwiania spraw będzie wiązało się z wydatkami (np. na: druk i wysyłanie korespondencji urzędowej).
* Można sobie tylko wyobrazić, co się będzie działo w sądowych wydziałach ksiąg wieczystych.
* Spowolnieniu mogą ulec realizacja inwestycji publicznych, zwłaszcza związanych z wywłaszczeniami dotyczącymi nieruchomości, których tyczyć się ma odnośne przekształcenie praw majątkowych.
* Gminy i powiaty będą miały więcej obowiązków i wydatków, ale część ich należności (to jest "opłata przekształceniowa") w 2017 roku stanie się wymagalna o około 7 miesięcy później, niż zazwyczaj wymagalna jest opłata za użytkowanie wieczyste.
* Zmian mogą wymagać budżety wielu gmin i powiatów, jeżeli we wcześniej opracowanych budżetach przeoczy się okoliczności związane z omawianym knotem prawnym.
* Może powstać chaos organizacyjny, kompetencyjny oraz problemy finansowe - być może nawet skutkujące problemami z wypłacaniem wynagrodzeń pracownikom samorządowym oraz różnego rodzaju zasiłków (np. z programu "500+" ) i innych świadczeń (np. "zasiłków klęskowych").

Hipoteza:
W ilu gminach i powiatach zostaną wywołane sytuacje równoznaczne z przesłankami ustanowienia komisarza rządowego oraz w ilu gminach i powiatach dojdzie do ustanowienia takowego komistarza - i to na około rok przez kolejnymi wyborami samorządowymi?

środa, 7 września 2016

"Kołchozowe" wspólnoty mieszkaniowe, "papierowi właściciele" oraz faktyczni "panowie i władcy"

Omawiany na tych stronach projekt ustawowy (a właściwie knot prawny) przewiduje utrzymanie problemów, które występują we wspólnotach mieszkaniowych. Widać to szczególnie wyraźnie na przykładzie nieruchomości gruntowych, na których znajduje się więcej niż jeden budynek - np. zdarzają się wspólnoty mieszkaniowe obejmujęce przynajmniej dwa bloki mieszkalne.

Oto przykład takiej nieruchomości - rejon ulic: Mickiewicza i Potockiej (zapewne dobrzez znany panu posłowi Jarosławowi Kaczyńskiemu, jako rodowitemu warszawiakowi):

Jak widać, przedmiotem analizy jest duża działka o powierzchni ponad 5 hektarów, na której znjajdują się 4 duże bloki mieszkalne (widok street view).

Na tym przykładzie można ukazać problem z udziałami - zarówno w prawie własności, jak i w użytkowaniu wieczystym; podobna sytuacja dotyczy (wskazanych w pierwszym wpisie) działek w Lublinie: przy ul. Nałkowskich (3 bloki, w tym przy ul. Nałkowskich 100) oraz Samsonowicza 29 i 33 (dwa wieżowce na jednej działce). Tu (czyli w na odnośnej nieruchomości w Warszawie) są aż cztery wielopiętrowe bloko mieszkalne na jednej nieruchomości.

Na tak zwany zdrowy rozsądek udziały w nieruchomościach wspólnych odpowiadać powinny stosunkowi powierzchni lokalu do łącznej powierzchni budynku (np. bloku mieszkalnego). Niestety, część wspólnot mieszkaniowych obejmuje przynajmniej dwa budynki; w takich przypadkach każdy z tych budynków stanowi część wspólną nieruchomości (zgodnie z art. 47 i art. 48 KC) albo odrębny od gruntu przedmiot własności w przypadku użytkowania wieczystego (zgodnie z art. 235 KC) - gdyby upubliczniony knot prawny wszedł w życie, to chodziłoby o części składowe nieruchomości (gruntowej). Takie sytuacje dotyczą różnych wspólnot mieszkaniowych - w tym: "pospółdzielczych" oraz powstałych na bazie budynków wzniesionych "w systemie deweloperskim".

Praktyka pokazuje, że w takich wspólnotach mieszkaniowych właściciele poszczególnych lokali mają mało do powiedzenia. Może dochodzić np. do takich sytuacji, że właściciele lokali w jednym z budynków blokują określone prace (np. doprowadzenie określonej instalacji) do drugiego budynku w ramach tej samej wspólnoty mieszkaniowej - bo mają większość i ich zdanie może zostać przezwyciężone orzeczeniem sądu (w rzeczywiście dużych wspólnotach mieszkaniowych sprawy sądowe są trudne organizacyjnie, chociażby z uwagi na potrzebę dostarczania pism w odpowiedniej liczbie egzemplarzy).

Zacytujmy artykuł 3 ustęp 3 Ustawy o własności lokali:

Udział właściciela lokalu wyodrębnionego w nieruchomości wspólnej odpowiada stosunkowi powierzchni użytkowej lokalu wraz z powierzchnią pomieszczeń przynależnych do łącznej powierzchni użytkowej wszystkich lokali wraz z pomieszczeniami do nich przynależnymi. Udział właściciela samodzielnych lokali niewyodrębnionych w nieruchomości wspólnej odpowiada stosunkowi powierzchni użytkowej tych lokali wraz z powierzchnią pomieszczeń przynależnych do łącznej powierzchni użytkowej wszystkich lokali wraz z pomieszczeniami do nich przynależnymi.


Oto art. 1 ustęp 3 projektowanej ustawy "przekształceniowej" (projekt nr UD75):

Wysokość udziałów we współużytkowaniu wieczystym gruntów odpowiada wysokości udziałów we współwłasności tych gruntów.

Sama wykładnia (zwłaszcza językowa) wskazuje na to, że autor tego przepisu zwyczajnie bredzi. Jeżeli wysokość udziałów we współużytkowaniu wieczystym ma rzeczywiście odpowiadać wysokości udziałów we współwłasności tych gruntów, to rozsądek podpowiada, że autor tej wypowiedzi dąży do przekształcenia współwłasności we współużytkowanie wieczyste. Ale przecież deklaruje się (i to w tym samym projektowanym artykule 1), że ma dojść do przekształcenia (współ)użytkowania wieczystego we (współ)własność. Skoro wpierw jest (współ)użytkowanie wieczyste, a potem ma być (współ)własność, to udziały we współwłasności powinny być odpowiednikami udziałów we współużytkowaniu wieczystym (podlegającym przekształceniu). Jak coś późniejszego (i to jedynie postulowanego lub potencjalnego) ma być punktem odniesienia dla wcześniejszego stanu prawnego???

Choć to może wydać się absurdalne, niekiedy suma udziałów w nieruchomości wspólnej odbiega od 1. Ustawodawca o tym wie, czego dowodem jest art. 23 ustęp 2a Ustawy o własności lokali, stanowiący:

Jeżeli suma udziałów w nieruchomości wspólnej nie jest równa 1 albo większość udziałów należy do jednego właściciela bądź gdy obydwa te warunki spełnione są łącznie, głosowanie według zasady, że na każdego właściciela przypada jeden głos, wprowadza się na każde żądanie właścicieli lokali posiadających łącznie co najmniej 1/5 udziałów w nieruchomości wspólnej.

Projektowanie nowej ustawy to doskonała okazja, by położyć kres sytuacjom, w których suma udziałów w nieruchomości wspólnej nie jest równa jeden. Wystarczyłoby w takich sytuacjach z mocy prawa prowadzić postępowania administracyjne w celu uzdrowienia sytuacji. Po co ją uzdrawiać? Przede wszystkim, z uwagi na dobro i słuszne interesy właścicieli lokali. Jednak duże znaczenie może mieć także interes publiczny. Kto będzie płacił podatek od nieruchomości, opłatę za użytkowanie wieczyste alno nową opłatę przekształceniową od "brakujących udziałów" (np. w przypadku, gdy suma udziałów w nieruchomości wspólnej wynosi 985/1000)? Z jakiej przyczyny gminy mają otrzymywać "ponadwymiarowy" podatek, jeżeli suma udziałów w nieruchomości wspólnej przeważa "jedynkę" (np. 10057/10000)?

Przewidziano dalsze istnienie wspólnot mieszkaniowych "kołchozowych" - czyli składających się z więcej niż jednego budynku (z wyodrębnionymi nieruchomościami lokalowymi lub lokalami). Z jakich przyczyn? W jakim celu? Czyżby po to, by spółdzielnie mieszkaniowe nadal mogły kierować sprawami masy wspólnot mieszkaniowych, które powstały na bazie budynków spółdzielczych? Czyżby chodziło o dalsze utrzymanie niby prowizorycznych przepisów Ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, które pozwalają na "rządzenie się" spółdzielni mieszkaniowych w "pospółdzielczych" wspólnotach mieszkaniowych? Czy godziłoby się władzom państwowym (w tym Ministrowi Infrstruktury i Budownictwa) faworyzować spółdzielczych bonzów - a więc dyskryminowć ludzi, który mają się stać się "papierowymi właścicielami" (na podstawie "zaświadczenia", a nie na podstawie aktu władczego władz publicznych).

Widzimy, że faktycznie ma zostać po staremu - ludziom wmówi się, że mają własność ("na papierku"), a rzeczywiście z reguły rządzić będą nadal spółdzielczy bonzowie. Będą więc (nadal) "właściciele papierowi" (zobowiązani do ponoszenia kosztów) oraz rzeczywiście "panowie i władcy" (często spółdzielczy bonzowie), którym będą podlegać "papierowi właściciele".

Projektodawcy - kimkolwiek są - tym projektem okazali pogardę polskim obywatelom, których traktuje się jak "dzikusów", których można otumanić tandetnymi świecidełkami. Rolę świecidełek pełni zapowiedź chronienia ludzi przed dalszymi (zwłaszcza znacznymi) podwyżkami opłat za użytkowanie wieczyste - dla realizacji tego celu wystarczyłaby krótka ustawa (nawet składająca się z dwóch artykułów). Na dokładkę (aby otumanić "ciemnego luda") dorzuca się własność - faktycznie "papierową własność". Bo czyż w cywilizowanym świecie ktokolwiek poważnie będzie traktował własność przyznawaną na podstawie zaświadczenia - a nie na podstawie aktu władczego (np. decyzji administracyjnej)? Jednego dnia zaświadczenie "dadzą" - a kiedy indziej zaświadczenie "anulują".

wtorek, 6 września 2016

Przyklepywanie ogólnopolskiej afery gruntowej projektem ustawy resortu pana ministra Andrzeja Adamczyka

Tytułem tej wypowiedzi jest temat listu elektronicznego, który wysłałem dziś do pana redaktora Jerzego Domańskiego (Redaktora Naczelnego Tygodnika "Przegląd"). List ten został wysłany do wiadomości sporej liczby osób i instytucji - w tym na adres sekretariatu pana ministra Andrzeja Adamczyka (ponieważ staram się działać jawnie, w przeciwieństwie do licznych lobbystów lub zwaniaków).

W poniższym liście przedstawione są problemy związane z omawianym na tych stronach knotem prawnym (który ośmielono się nazwać "projektem ustawy") oraz wybrane konteksty lubelskie (związane z żądaniami Spółdzielni Mieszkaniowej im. W. Z. Nałkowskich w Lublinie pod adresem kilku wspólnot osiedlowych).

__________________________________


Szanowny Panie Redaktorze

Ośmielam się (za radą Sekretariatu Redakcji "Przeglądu") nie tylko wskazać (zamilczaną przez media prawicowe) próbę "przyklepania" ogólnopolskiej afery gruntowej przez Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa przy pomocy knota prawnego zwanego projektem ustawy (nr UD75 <http://legislacja.rcl.gov.pl/projekt/12288711> ), ale także przypomnieć wcześniej sygnalizowany problem z gruntami i żądaniam SM Nałkowskich pieniędzy (w skali osiedla około miliona złotych) za chodzenie po Bożym świecie ludzi z kilku budynków Wspólnot Mieszkaniowych (a budynki te nigdy nie były w zasobach owej spółdzielni),
Mamy nadzieję, że uda się zapewnić naszym kilku Wspólnotom Mieszkaniowym dostęp do drogi publicznej dzięku wsparciu i determinacji pana doktora Krzysztofa Żuka (Prezydenta Lublina), który bardzo zaangażował się w ochronę mieszkańców, od których haraczu zażądała spółdzielcza "wierchuszka" - a wśród członków rady nadzorczej SM Nałkowskich <http://smnalkowskich.lublin.pl/index.php?smnalkowskich=rada_nadzorcza> jest dwóch miejskich radnych Prawa i Sprawiedliwości <http://lublin.eu/rada-miasta/radni-rady-miasta-lublin-vii-kadencja/kluby-radnych-rm-lublin/klub-radnych-prawa-i-sprawiedliwosci/>: pan Tomasz Pitucha <http://lublin.eu/rada-miasta/radni-rady-miasta-lublin-vii-kadencja/tomasz-pitucha,9264,w.html> (od kilku miesięcy także pełnomocnik Wojewody Lubelskiego do spraw rodziny) oraz pan Piotr Popiel <http://lublin.eu/rada-miasta/radni-rady-miasta-lublin-vii-kadencja/piotr-popiel,9265,w.html>, który, między innymi, wystarał się o to, by Miasto Lublin zaainwestowało w znajdujący się w użytkowaniu wieczystym na rzecz "jego spółdzielni" poprzez budowę pochylni dla wózków, chociaż w odległości około 50 metrów znajduje się od lat zjazd dla wózków (doskonale widoczny na mapie <https://www.google.pl/maps/@51.2063812,22.5458463,335a,20y,41.59t/data=!3m1!1e3?hl=pl>). Oświadczenia majątkowe pana Tomasza Pituchy oraz w/w pochylnia to tematy na ewentualne odrębne opracowania.
Naszymi problemami zajmowało się kilka redakcji (np. "Kurier Lubelski", "Gazeta Wyborcza" w Lublinie, "Nowy Tydzień", TVP), w tym wyemitowano na żywo (dnia 3 września 2015 r.) audycję p.t. "To jest temat":


Sprawa (a właściwie afera) ma skalę ogólnopolską - zaś rozdmuchiwanie w mediach "afery warszawskiej" może być przejawem manipulacji w celu odwrócenia uwagi od próby "przyklepania" ogólnopolskiego garowania gruntów publicznych (głównie przez spółdzielnie mieszkaniowe); o możliwej manipulacji medialnej wspomniałem w poprzedni poniedziałek panu wiceministrowi Bartoszowi Mrczukowi - który nie tylko był uprzejmy nas (2 osoby) przyjąć, ale także wysłuchał przedstawionej argumentacji (między innymi, chodziło o zwrócenie uwagi na to, że pieniądze ze świadczenia "500+", z rent, emerytury i zasiłków mogą być wydawane na haracze za chodzenie po Bożym świecie).
W Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa przygotowano Projekt ustawy o przekształceniu współużytkowania wieczystego gruntów zabudowanych na cele mieszkaniowe we współwłasność gruntów <http://legislacja.rcl.gov.pl/projekt/12288711>:


Projekt ten skierowano na strony internetowe Rządowego Centrum Legislacji, choć wcześniej (w piśmie z dnia 29 lipc 2016 r.) Departament Gospoodarowania Nieruchomościami zwrócił się do Urzędu Miasta Lublin o przedstawienie informacji, które miały być uwzględniane w procesie legislacyjnym (pismo z Ministerstwa przedstawiłem Panu Prezydentowi Lublina osobiście dnia 9 sierpnia 2012 r.). Chociaż informacji z lubelskiego Urzędu Miasta nie było, to jednak projekt dnia 12 sierpnia 2016 r. zamieszczono na stronach internetowych Rządowego Centrum Legislacji




Pod pozorem ulżenia wielu ludziom, od których teraz żąda się czasami (bardzo) wysokich opłat za użytkowanie wieczyste, resort pana ministra Andrzeja Adamczyka szykuje prezent dla spółdzielczych bonzów oraz problemy dla masy Polaków oraz rządzących (np.: zalew sądów masą pozwów, bitwy między ludźmi z różnych budynków lub spółdzielni mieszkaniowych, być może nawet ewentualna odpowiedzialność Ministra przed Trybunałem Stanu). Temu knotowi prawnemu i związanym z nim problemom poświęcam wpisy na stronach internetowych "Ratujmy Grynty"

Być może uda mi się dodać dalsze materiały (choć trudno jest łączyć trud codzienności z ratowaniem Polaków przez zaborczością spółdzielczych bonzów, których wspiera się nawet projektami ustawowymi). Jestem zaskoczony takim obrotem sprawy - proponuję pytać "u źródła", np. u pani "Halinki" (jak pracującą nad tymże projektem w Ministerstwie nazywa się panią Marię Skórę - numer telefonu: +48 22 522 51 57) lub na wyższych szczeblach hierarchii w Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa.
Odnośny knot prawny, który ośmielono się nazwać "projektem ustawy", jest tak bardzo marny, że aż żal serce ściska. By to stwierdzić, wystarczy lektura artykułu 1 (w którym autor używa różnych pojęć: "własność" - "współwłasność", "użytkowanie wieczyste" - "współużytkowanie wieczyste"). Potem jest jeszcze gorzej. Prejektodawcy (a służby specjalne powinny ustalić rzeczywistego autora) okazali prawdziwą pogardę dla prawa własności - własność w księgach wieczystych ma być wpisywana na "zaświadczenie" (a nie na podstawie decyzji lub innego władczego aktu stosowania prawa), ale za to rozstrzygnięcia (zapewne decyzje administracyjne) miałyby być wydawane w sprawie możliwości jednorazowego uiszczenia opłaty przekształceniowej.
Może dochodzić do kuriozalnych sytuacji - np. przez wzmocnienie odcięcia od drogi publicznej osób urzędowych; nie tylko na niższych stanowiskach, ale również na stanowiskach kluczowych dla Państwa - podobno prywatne mieszkania w blokach mają: Pan Prezydent RP oraz Minister Obrony Narodowej. Wyobraźmy sobie jakiegoś ministra lub innego wyższej rngi urzędnika, który skacze przez płot (postawiony wokół jego bloku przez jakichś cwaniaczków, domagających się harczu) w celu dostania się do pracy - np. w dniu przyjmowania zagranicznej delegacji.
Na lubelskim osiedlu Nałkowskich (zdominowanym przez SM Nałkowskich), gdzie mieszkam, bez dostępu do drogi publicznej są dwa miejskie przedszkola oraz (od strony używanych wejść) szkoła podstawowa i gimnazjum - we wszystkich tych placówkach oświatowych organizowane są lokale wyborcze w różnych wyborach.
Ile siedzib lokali wyborczych w skali ogólnopolskiej pozbawionych jest już teraz dostępu do drogi publicznej, a zostanie jeszcze bardziej, jeśli resortowi pana ministra Adamczyka uda się "numer" z przepchnięciem odnośnego projektu ustawy (nr UD75)? Zakładam, że nawet w Krajowym Biurze Wyborczym nie mają informacji na ten temat.
Z wyrazami szacunku oraz podziękowaniem dla Pana Redaktora za dotychczasowe zainteresowanie tematem,
Janusz Polanowski
- - -
P.S.:
1. Moje dane kontaktowe (proszę nie upubliczniać):

...
2. Ten list elektroniczny przesyłam - w celu podjęcia stosownych czynności - do wiadomości także innych osób (w tym Pana Wiceministra Bartosza Marczuka), RCL i CBA oraz do innych mediów (poza "Przeglądem") - być może ktoś wreszcie zainteresuje się ogólnopolską aferą gruntową, która może zostać "zacementowana" wprowadzeniem nowego feudalizmu przez resort pana ministra Andrzeja Adamczyka. Proszę o zrozumienie - za takim krokiem przemawia powaga sytuacji.

czwartek, 1 września 2016

Czy na drodze spotkasz zbója?

Wielu ludzi może się zastanawiać nad tym, dlaczego tak bardzo ważny jest dostęp do drogi publicznej. Zajmijmy się więc tym zagadnieniem.

Prawnik może wskazywać na niejedno opracowanie oraz na przepisy Kodeksu cywilnego (KC) - szczególnie na jego artykuł 285 i następne (zwłaszcza do artykułu 295 KC) oraz na art. 145 KC (dotyczący służebności drogi koniecznej). Czasami przydaje się zgłębianie takich zagadnień również osobom bez wykształcenia prawniczego. Spróbujmy jednak przedstawić dostęp do drogi publicznej "prosto z mostu" (czyli unikając określeń prawnych i prawniczych).

Najogólniej rzecz biorąc:
Dostęp do drogi publicznej (i to bezpośredni) jest potrzebny dla normalnego życia - żeby uniknąć płacenia haraczy, ciągania po sądach lub spotykania (np. na chodniku przed własnym blokiem) zbója - niekoniecznie widocznego w poniższych przedstawieniach teatralnych, bo rolę ściągającego haracz zbója może pełnić jakaś maszyna (np. podobna do bramki przy wejściu do metra). Jeśli człowiek nie zapłaci haraczu, to nie wyjdzie (np. do sklepu lub do pracy) albo nie wróci do domu.
____________________________________________________________________________

Zobaczmy zbója w akcji.

Oto przykłady przedstawień
pod tytułem Igraszki z diabłem (Hrátky s čertem)
- autorem sztuki był Jan Drda:









wtorek, 30 sierpnia 2016

Pytania do pana Andrzeja Adamczyka - zadane w trybie dostępu do informacji publicznej

Dnia 29 sierpnia 2016 r. w Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa przyjęto moje pismo, związane z Projektem ustawy o przekształceniu współużytkowania wieczystego gruntów zabudowanych na cele mieszkaniowe we współwłasność gruntów. W piśmie tym Panu Ministrowi zadałem (w trybie dostępu do informacji publicznej) następujących 7 pytań:
  1. Ilu nieruchomości dotyczy odnośny projekt ustawy?
  2. Ile ksiąg wieczystych prowadzonych jest dla tychże nieruchomości?
  3. Jaka jest powierzchnia (z dokładnością do 1 ara) tychże nieruchomości – według ksiąg wieczystych oraz według ewidencji gruntów i budynków – w skali ogólnopolskiej oraz w skali poszczególnych województw?
  4. Jaka powierzchnia odnośnych nieruchomości należy do Skarbu Państwa, a jaka do jednostek samorządu terytorialnego?
  5. Ile odnośnych nieruchomości spełnia wymogi prawnie stawiane działkom budowlanym, a ile nie spełnia takich wymogów?
  6. Ile odnośnych nieruchomości pozbawionych jest bezpośredniego dostępu  do drogi publicznej?
  7. Jaki był udział osób z sektora spółdzielczego w tworzeniu tegoż projektu ustawy?
Oto adresat powyższych pytań - Pan Minister (według oficjalnej fotografii ze stron ministerialnych):

Każdy jest uprawniony zadać pytania i domagać się odpowiedzi od władz publicznych.
W pismach (w tym wysyłanych w formie elektronicznej) należy wskazać swe dane osobowe (wraz z adresem do korespondencji). Można także dzwonić; np. do sekretariatów osób z kierownictwa Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa - oto adres internetowy strony z danymi kontaktowymi:

niedziela, 28 sierpnia 2016

Pismo do pana Andrzeja Adamczyka - Ministra Infrastruktury i Budownictwa

Przedstawiam treść listu, który ponad miesiąc temu skierowałem do pana Andrzeja Adamczyka - Ministra Infrastruktury i Budownictwa.

W związku z tym listem Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwo dnia 29 lipca 2016 r. skierowało pismo do Urzędu Miasta Lublin - oznaczenia pisma (przysłanego do mej wiadomości): DGN.I.650.064.2016.AS, NK: 112928/16. Ostatni akapit tegoż pisma brzmi: "W związku z podjętymi przez resort infrstruktury i budownictwa pracami legislacyjnymi zmierzającymi do umożliwienia zmiany współużytkowania wieczystego gruntu wykorzystywanego na cele mieszkaniowe w prawo współwłasności gruntu, zwracam się z prośbą o przybliżenie sprawy opisanej przez Pana Janusza Polanowskiego. Przekazane informacje umożliwią pogłębioną analizę problemu i pomogą w określeniu kierunków działań legislacyjnych w ww. zakresie." Pod pismem zamieszczono podpis z określeniem danych osobowych i stanowiska służbowego: "ZASTĘPCA DYREKTORA Departamentu Gospodarki Nieruchomościami Edyta Lubaszewska" (cytat z pieczęci).

Dnia 9 sierpnia 2016 r. pismo z Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa pokazałem panu doktorowi Krzysztofowi Żukowi (Prezydentowi Lublina). Dnia 22 sierpnia 2016 r. zadzwoniłem do tegoż ministerstwa i dowiedziałem się, że jeszcze nie otrzymali informacji z Urzędu Miasta Lublin. Czy możliwa była (zadeklarowana w piśmie) "pogłębiona analizę problemu", skoro przed otrzymaniem odpowiedzi projekt odnośnej ustawy skierowano na strony internetowe Rządowego Centrum Legislacji? Projekt ustawy na strona internetowych Rządowego Centrum Legislacji zamieszczono dnia 12 sierpnia 2016 r.:
_________________________________________________________________________________

Lublin, dnia 26 lipca 2016 r.
Janusz Polanowski
adres: … … … … …
… … … … …
… … … … …
Szanowny Pan
Andrzej Adamczyk
Minister Infrastruktury i Budownictwa

Warszawa
Dotyczy:
Projektu ustawy o przekształceniu użytkowania wieczystego we własność
Szanowny Panie Ministrze!
                Bardzo proszę i wnioskuję o objęcie osobistym nadzorem merytorycznym przez Pana Ministra tworzenia projektu ustawy o przekształceniu użytkowania wieczystego we własność. Wnioskuję także o zabezpieczenie procesu legislacyjnego przed lobbingiem (między innymi ze strony działaczy spółdzielni mieszkaniowych) – również przy pomocy Centralnego Biura Antykorupcyjnego oraz Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, ponieważ chodzi o coś zasadniczego dla każdego państwa i jego obywateli, czyli o terytorium, w przypadku tego projektu: o terytorium Polski.
Z dostępnych mi informacji (np. medialnych) wynika, że projekt ustawy o przekształceniu użytkowania wieczystego we własność faktycznie będzie skutkował przywróceniem w Polsce feudalizmu – nowy feudalizm dotknie zwłaszcza miliony mieszkańców miast i osiedli (także poza miastami), którzy będą przynajmniej nękani przez spółdzielczych bonzów, bo spółdzielnie mieszkaniowe dotychczas były szczególnie faworyzowane przez dotychczasowe władze państwowe oraz przez bardzo dużo samorządów terytorialnych, głównie szczebla gminnego.
Zarysowana ogólnie sytuacja znajduje wyraz w Lublinie, w tym na osiedlu Nałkowskich, gdzie w ostatnim roku funkcjonowania stanu wojennego (to jest w roku 1983) władze państwowe ustanowiły użytkowanie wieczyste na obszarze niemalże całego osiedla (ponad 25 hektarów) na rzecz Spółdzielni Mieszkaniowej Kolejarz (później, w wyniku podziału, beneficjentem urzędniczej rozrzutności stała się Spółdzielnia Mieszkaniowa im. W. Z. Nałkowskich), której aktualny prezes (pan Piotr Gałka) mówił dziennikarzom, że ich żądania wobec wspólnot mieszkaniowych na osiedlu są bacznie obserwowane przez spółdzielnie mieszkaniowe z całej Polski. SM Nałkowskich zażądała od wspólnot mieszkaniowych (głównie takich, które bazują na dawnych blokach zakładowych) w skali osiedla ponad miliona złotych – za (między innymi): chodzenie po chodnikach, korzystanie z parkingów oraz bawienie się dzieci na placach zabaw. Żądaniami SM Nałkowskich zajęły się media (np.: Kurier Lubelski, Dziennik Wschodni, Nowy Tydzień oraz Telewizja Polska, materiały są na ogół dostępne przez Internet). Proszę zapoznać się, m. in. z audycją To jest temat z dnia 3 września 2015 r. – oto adres internetowy z archiwum Telewizji Polskiej http://www.tvp.info/21227670/03092015-1732.
Projekt ustawy o przekształceniu użytkowania wieczystego we własność zmierza do tego,  że władze państwowe w drodze ustawy zaakceptują krzywdę wielu Polaków, ponieważ zaaprobują wydawane przez administrację publiczną liczne krzywdzące masę Polaków oraz faworyzujące kierownictwo spółdzielni mieszkaniowych decyzje administracyjne. Pan Minister (jako osoba odpowiedzialna za ewentualne powstanie takiego antypolskiego projektu) powinien objąć rzeczywistym nadzorem merytorycznym przygotowywanie projektu ustawy o przekształceniu użytkowania wieczystego we własność, ponieważ to Pan Minister, a nie podwładni Pana Ministra, jest ministrem konstytucyjnym, z czym wiąże się (między innymi) szczególna odpowiedzialność prawna. Bardzo proszę o rzeczywiście merytoryczny nadzór nad procesem prawotwórczym.
Sygnalizowany przeze mnie problem ma charakter ogólnopolski.
Niech mi będzie wolno wrócić do szczególnie dla mnie ważnego przykładu nadużyć (zwłaszcza przez wydawanie decyzji administracyjnych), na których bazują spółdzielcze żądania.
W roku 1983 ustanowiono użytkowanie wieczyste na rzecz SM Kolejarz (z czego teraz korzysta SM Nałkowskich) na ponad 25 hektarach – czyli na niemalże całym osiedlu (za wyjątkiem: posesji kościelnej oraz posesji szkolnej). Doprowadzono nawet do tego, że w użytkowaniu wieczystym znalazła się niemalże cała ulica Jana Samsonowicza. Dostępu do drogi publicznej pozbawiono np. szkoły (Podstawową nr 30 oraz Gimnazjum nr 3). Warto odnotować, że spółdzielnia mieszkaniowa była inwestorem tylko na części osiedla – była za to koordynatorem zadania inwestycyjnego, w tym inwestycji ówczesnej Dyrekcji Inwestycji Miejskich; oddanie w użytkowanie wieczyste spółdzielni mieszkaniowej terenów spoza obszaru jej inwestycji jest jawnym skandalem urzędniczym, który może zostać „przyklepany” przez tworzoną w  Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa ustawę o przekształceniu użytkowania wieczystego we własność. Nie byli inwestorem, a stali się użytkownikiem wieczystym, zaś teraz kierowane przez Pana Ministra Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa może ich uczynić właścicielami. Czyż (i czymże) można motywować taką niesprawiedliwość w państwie prawa, zwłaszcza pod rządami partii Prawo i Sprawiedliwość?
Mapy Lublina są w stanie, który woła o pomstę do Niebios. Przykładem tego stanu rzeczy jest faktyczne darowanie przez urzędników lubelskiej geodezji większości parkingu obok wieżowca przy ul. Jana Samsonowicza 27 w Lublinie spółdzielni mieszkaniowej, chociaż tenże parking był budowany wraz z wówczas zakładowym wieżowcem przy ul. Jana Samsonowicza 27 (a nie przez spółdzielnię mieszkaniową). Oto adres internetowy do mapy odnośnego obszaru w systemie Google’a: https://www.google.pl/maps/@51.2092724,22.54683,117m/data=!3m1!1e3 – proszę to zestawić z danymi w Geoportalu. Podaję także adres z widokiem Street View: https://www.google.pl/maps/@51.2090967,22.5473043,3a,90y,300.06h,77.4t/data=!3m6!1e1!3m4!1s2SPSrhweEzFsmVHRi5TjhQ!2e0!7i13312!8i6656 .
Sprawa jest bardzo poważna. Od prac prawodawczych nad projektem ustawy o przekształceniu użytkowania wieczystego we własność może zależeć bardzo wiele. W tym od Pana Ministra może zależeć nie tylko jakość prawa, ale los milionów Polaków, którym grozi zepchnięcie do roli sługusów, całymi latami i pokoleniami utrzymujących spółdzielczych bonzów i ich potomków.
Wnioskuję o przeprowadzenie dowodu z materiałów związanych z interwencjami w tej sprawie u Prezydenta Lublina oraz wnioskuję o wsparcie pana doktora Krzysztofa Żuka w dziele udzielania pomocy mieszkańcom pokrzywdzonym przez działania administracyjne (faworyzujące SM Nałkowskich). Dodaję, że doceniamy (to jest Wspólnota Mieszkaniowa, którą także reprezentuję) dotychczasowe zaangażowanie pana doktora Krzysztofa Żuka w rozwiązanie naszych problemów.
Bardzo proszę podjąć zdecydowane i rzeczywiście skuteczne działania w celu obrony milionów Polaków przed zepchnięciem Polski do realiów feudalnych oraz przed zniewoleniem ludzi dla zapewnienia wygodnego bytu wielu dzisiejszym działaczom spółdzielczym oraz ich potomkom, których aktualny kierunek prac legislacyjnych może wywindować do roli nowych panów feudalnych.
Podkreślam, że praktycznie bezdyskusyjna (poza np. przejściami w bramach budynków lub pod budynkami) jest zasadność przekształcenia we własność użytkowania wieczystego gruntów pod samymi budynkami. Kontrowersje oraz poważne zagrożenia dla milionów Polaków wiążą się z przekształceniem terenów poza budynkami. Niestety, w projekcie ustawy gruntu w miastach oraz na osiedlach (nie tylko miejskich) traktuje się jak „pole kartofli” – bez zwracania uwagi na ich specyfikę. To zaś może skutkować, między innymi, lawiną sporów prawnych, których skutkiem może wydatkowanie przez Polaków pieniędzy (np. otrzymywanych z programu 500+) na „sądzenie się” (np. na honoraria prawników) oraz na skutki „sądzenia się” (np. na wynagrodzenia komorników).
Postęp albo regres cywilizacyjny w Polsce są w ręku Pana Ministra.
Z poważaniem,
                Janusz Polanowski
Do wiadomości (korespondencja elektroniczna):

  1. Pan Prezydent RP Andrzej Duda (Kancelaria Prezydenta).
  2. Pani Premier Beata Szydło (Kancelaria Premiera).
  3. Marszałek Sejmu RP.
  4. Marszałek Senatu RP.
  5. Rzecznik Praw Obywatelskich.
  6. Centralne Biuro Antykorupcyjne.
  7. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
  8. Pani … … … … … (radca prawny, pełnomocnik wspólnot mieszkaniowych z os. Nałkowskich).
  9. Pan dr Krzysztof Żuk (Prezydent Lublina).