Znam wynik (senacki druk nr 910 A) dzisiejszych obrad Komisji Senatu RP w sprawie Ustawy o przekształceniu prawa użytkowania wieczystego gruntów zabudowanych na cele mieszkaniowe w prawo własności tych gruntów (senacki druk nr 910: PDF, DOCX):
U C H WA Ł A S E N A T U R Z E C Z Y P O S P O L I T E J P O L S K I E J
z dnia w sprawie ustawy o przekształceniu prawa użytkowania wieczystego gruntów zabudowanych na cele mieszkaniowe w prawo własności tych gruntów
Senat, po rozpatrzeniu uchwalonej przez Sejm na posiedzeniu w dniu 20 lipca 2018 r. ustawy o przekształceniu prawa użytkowania wieczystego gruntów zabudowanych na cele mieszkaniowe w prawo własności tych gruntów, przyjmuje tę ustawę bez poprawek.
Niemniej jednak za właściwe uważam zamieszczenie na blogu dzisiaj wysłanego (drogą elektroniczną) pisma do Przewodniczących Komisji Senatu RP w tej sprawie; pismo to (z nielicznymi pominięciami zamieszczam niżej).
-------------------------------------------------------------------------------------
Lublin, dnia 24 lipca 2018 r.
Janusz Polanowski
Lublin
Lublin
Szanowni Panowie Przewodniczący Komisji Senatu
Andrzej Misiołek (Komisja Infrastruktury)
Piotr Zientarski (Komisja Samorządu Terytorialnego …)
Andrzej Misiołek (Komisja Infrastruktury)
Piotr Zientarski (Komisja Samorządu Terytorialnego …)
Dotyczy:
Ustawy z dnia 20 lipca 2018 r. o przekształceniu
prawa użytkowania wieczystego gruntów zabudowanych
na cele mieszkaniowe w prawo własności tych gruntów
– druk senacki nr 910.
prawa użytkowania wieczystego gruntów zabudowanych
na cele mieszkaniowe w prawo własności tych gruntów
– druk senacki nr 910.
Szanowni Panowie Przewodniczący,
Uprzejmie proszę Panów Przewodniczących o zatrzymanie obłędnego tempa prac legislacyjnych nad odnośną ustawą, którą na etapie rządowych prac legislacyjnych oraz w Sejmie RP procedowano w tempie tak obłędnym, że wprost trudno używać określeń parlamentarnych na określenie tego, co się stało.
Wnioskuje oraz bardzo proszę o:
1. Przeprowadzenie rzeczywistego wysłuchania publicznego w sprawie tej ustawy.
2. Zbadanie szczególnie wyrazistych przejawów ogólnopolskiej afery gruntowej, której „klinicznym” przejawem jest lubelska afera gruntowa („zamiatana pod dywan” przez bardzo wiele osób publicznych, niezależnie od opcji politycznej), z uwzględnieniem sytuacji na lubelskim osiedlu Nałkowskich („laboratorium” możliwości zarabiania na tej aferze).
Zachodzi poważne niebezpieczeństwo, że Pan Premier, Rada Ministrów, jej Członkowie oraz Posłowie (niemalże gremialnie głosujący ZA projektem tej ustawy) działali w błędzie (być może nawet w błędzie wywołanym podstępnie – to zaś mogłoby oznaczać nieważność oświadczeń woli tych podmiotów (art. 58 KC w związku z art. 84 KC lub art. 86 KC), i to w procesie legislacyjnym dotyczącym milionów ludzi w Polsce. Wyrażam przekonanie, że wprost nieprawdopodobne wydaje się, by tak duża liczba Osób na czołowych stanowiskach państwowych działała świadomie w celu wprowadzenia lub wzmocnienia feudalizmu w polskich miastach oraz na polskich osiedlach – czyli systemu degradującego miliony Polaków do roli podrzędnej wobec sprawców oraz beneficjentów ogólnopolskiej afery gruntowej.
W całym procesie tworzenia tej ustawy (przynajmniej w publicznie znanych przejawach tego procesu) zupełnie zlekceważono ogólnopolską aferę gruntową, której szczególnie poważnym przejawem są skandaliczne (niekiedy wprost dosłownie bandyckie) podziały gruntów – ofiarami tego procederu padły miliony ludzi w Polsce (być może nawet kilkanaście milionów), zwłaszcza dotyczy to osiedli z tak zwanej wielkiej płyty oraz nagannie organizowanych osiedli „deweloperskich”. Na problem ten zwracam uwagę od paru lat – wpierw głównie pracownikom Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa (w jego ówczesne nazwie), gdzie oficjalnie powstał projekt tejże ustawy. Bezskutecznie – podobnie jak skierowane uwagi podczas rządowych prac legislacyjnych (uwagi te zamieszczono na profilu projektu z oznaczeniem UD75). Bezskuteczne także okazały się moje wypowiedzi na ten temat podczas publicznych spotkań z:
ü panem marszałkiem Stanisławem Karczewskim (Świdnik, dnia 1 lipca 2018 r.,
w obecności pana wiceministra Artura Sobonia);
w obecności pana wiceministra Artura Sobonia);
ü panią wicepremier Beatą Szydło (Krasnystaw, dnia 7 lipca 2018 r.);
ü panią minister Anną Zalewską (Świdnik, dnia 22 kwietnia 2018 r., w obecności pana wiceministra Artura Sobonia) oraz
ü panem ministrem Andrzejem Adamczykiem (dnia 24 czerwca 2018 r.) – jedynie pan minister Andrzej Adamczyk wyraził żywe zainteresowanie nękającym miliony Polaków problemem braku dostępu do drogi publicznej (niestety, zaproponowane przez Pana Ministra, biuro poselskie pana posła Jarosława Stawiarskiego szybko „zmieniło front”, czego się spodziewałem, znając siłę sitw w Lublinie i na Lubelszczyźnie).
Dwa dni przed publicznym spotkaniem z panią wiceminister Anną Zalewską zostałem przyjęty przez pan wiceministra Artura Sobonia w jego biurze poselskim w Świdniku. Podczas rozmowy zwróciłem uwagę Pana Wiceministra na skandalicznie niski stan prawa z zakresu nieruchomości oraz na związek tej patologii prawnej z ponownie przygotowywaną ustawą o przekształceniu użytkowania wieczystego we własność. Dałem także do zrozumienia, że ogromnie niska jakość prawa z zakresu nieruchomości jest sprawą z zakresu racji stanu (racji państwa). Czy spełnia cechy państwa (np. według określenia Georga Jellinka) organizacja, która stale, przez całe dziesięciolecia, lekceważy potrzebę ustanowienia porządnego prawa z zakresu nieruchomości? Dwa dni później pan poseł Artur Soboń usiłował (bezskutecznie, dzięki Pani Minister) nie dopuścić do mej wypowiedzi podczas spotkania z panią minister Anną Zalewską, a następnie dążył do skrócenia mej wypowiedzi. Być może zachowanie Pana Wiceministra było związane z tym, że dwaj lubelscy funkcjonariusze lubelskiego Prawa i Sprawiedliwości (pan Tomasz Pitucha oraz pan Piotr Popiel) byli członkami Rady Nadzorczej SM Nałkowskich (dowód na końcu pisma)?
Właśnie Spółdzielnia Mieszkaniowa Nałkowskich w Lublinie zażądała od kilku Wspólnot Mieszkaniowych (które powstały na bazie dawnych bloków zakładowych) haraczu za chodzenie po Bożym świecie – w skali osiedla grubo ponad miliona złotych (ponad 400 tysięcy złotych od Wspólnoty Mieszkaniowej przy ul. Jana Samsonowicza 27 w Lublinie). Ten problem jest doskonale znany Władzom Lublina (przynajmniej kilkanaście spotkań z Prezydentem Lublina oraz prezydencka wizja lokalna na osiedlu Nałkowskich), jak również lubelskim działaczom Prawa i Sprawiedliwości (między innymi, rozmowy z: panią poseł Gabrielą Masłowską, panią poseł Joanną Muchą, wiceprzewodniczącym Rady Miasta panem profesorem Mieczysławem Rybą, lubelskimi radnymi). Prawdopodobnie każda z tych Osób byłaby gotowa zeznać (np. podczas posiedzenia Wysokich Komisji Senatu) na okoliczność swej wiedzy o lubelskiej aferze gruntowej (choć to określenie jest niechętnie przyjmowane przez lubelskie osoby urzędowe). Wybrane informacje o lubelskiej aferze gruntowej oraz uwagi na temat projektu odnośnej ustawy zamieściłem na blogu „Ratujmy Grunty” (https://ratujmy-grunty.blogspot.com), gdzie także prawdopodobnie zamieszczę to pismo.
W powyższym akapicie przedstawiłem problemy, z jakimi się borykamy (jako Wspólnota Mieszkaniowa) z powodu pozbawienia nas prawnego dostępu do drogi publicznej – jednak ten problem dotyczy całej Polski, bo ogólnopolski charakter ma afera gruntowa, na której zyskują i mogą dążyć do jeszcze większych zysków mafiozi gruntowi (na takie określenie zasługują ci, którzy miliony Polaków chcą wykorzystywać, zapewne z pokolenia na pokolenie, z powodu odcięcia im prawnego dostępu do drogi publicznej.
Gdy nawet tylko część ofiar ogólnopolskiej afery gruntowej zorientuje się, w jakie problemy wpakowali ich politycy – zwłaszcza „przepychający kolanem” odnośną ustawę oraz ją akceptujący w Parlamencie, to może dojść nawet do powszechnej anarchii. Stosunkowo niewielka grupa zdesperowanych rolników skutecznie zakłóciła obecność Pana Premiera podczas odsłonięcia „pomnika smoleńskiego” w Kraśniku (dnia 15 lipca 2018 r.), czego byłem osobiście świadkiem. Do czego mogą posunąć się miliony ludzi, zdesperowanych spychaniem ich do roli feudalnych niewolników, którzy mieliby nabijać kabzę sprawcom oraz beneficjentom ogólnopolskiej afery gruntowej?
Ustawa o przekształceniu użytkowania wieczystego we własność oparta jest na fałszywym założeniu – podobnie jak (w bardzo wielu sytuacjach): kupowanie mieszkań komunalnych, przekształcanie praw spółdzielczych do lokali, kupowanie mieszkań zakładowych i służbowych. Co ludziom po samym mieszkaniu, jeśli muszą płacić haracz za dostęp do drogi publicznej? Co po gruncie, jeśli będą musieli płacić haracz?
Propaganda za tą ustawą bazowała na „przyznaniu własności” pod budynkiem. Jest to oczywisty fałsz, ponieważ chodzi także o grunt wokół budynków. Duża część takich gruntów – wskutek machinacji (często z udziałem urzędników) – nie spełnia wymogów stawianych działkom budowlanym; w wielu takich budynkach mieszka po kilkaset osób (czasem nawet więcej). Są też działki gruntu za duże na potrzeby właścicieli lub wspólnot mieszkaniowych – w tym działki z alejami osiedlowymi (np. działki z kilkoma wieżowcami na lubelskim osiedlu Nałkowskich), z ulicami (większość pasa drogowego lubelskiej ulicy Jana Samsonowicza była oddana w użytkowanie wieczyste). Państwo oraz gminy będą wciskać ludziom własność dla nich problematyczną. To będzie rodziło spory – w tym dotyczące służebności (jako przejaw wysoce niestosownej kpiny odbieram, wypowiedziane dnia 1 lipca 2018 r., słowa pana marszałka Stanisława Karczewskiego o służebnościach w nawiązaniu do przedstawionego przeze mnie problemu ze skandalicznymi podziałami gruntów); właśnie na przepisy o służebnościach powołują się ci, którzy chcą się dorobić na ogólnopolskiej aferze gruntowej. Żądania (w tym finansowe) mogą być kierowane nie tylko pod adresem ludzi, ale także przedsiębiorstw – np.: wodociągowych, gazowniczych, energetycznych, ciepłowniczych, telekomunikacyjnych – w związku z przebiegającymi w pobliżu budynków instalacjami; dawne osiedla projektowano jako całości funkcjonalne, więc instalacje przebiegają niezależnie od tego, co później wyrysowali geodeci.
Senat Rzeczypospolitej Polskiej oraz Wysokie Komisje Senatu stoją przed poważnym wyborem: kontynuować obłędne tempo prac nad odnośną ustawą i skrzywdzić miliony ludzi w Polsce – albo z szacunkiem traktować Polaków, niezależnie od siły i wpływów sprawców oraz beneficjentów ogólnopolskiej afery gruntowej.
Mniej negatywnych następstw oraz sporo skutków pozytywnych miałoby przekształcenie jedynie gruntów pod samymi budynkami mieszkalnymi oraz podjęcie decyzji o zapewnieniu powszechnego prawnego bezpośredniego dostępu do drogi publicznej. Program „Droga do domu +”, który zaproponowałem panu ministrowi Andrzejowi Adamczykowi, prawdopodobnie trwałby przynajmniej jedną pełną kadencję parlamentarną. Chodzi o sprawy zbyt poważne, by dobro milionów ludzi w Polsce można było traktować jako mniej ważne od „zbierania pokemonów” przez pana wiceministra Artura Sobonia, który bezzasadnie chwali się tą ustawą – bardzo groźną dla milionów Polaków oraz dającą nadzieję na zyski mafiozom gruntowym. Szczególnie niepokojące są zapowiedzi przyznania własności (w miejsce użytkowania wieczystego) spółdzielniom mieszkaniowym, które szczególnie zyskały na skandalicznych podziałach gruntów w Polsce. Miliony ludzi będą żyć w gettach otoczonych gruntami spółdzielni mieszkaniowych, zarabiających na tym.
Ustawa będzie bardzo droga w stosowaniu. Koszty z nią związane będą ogromne – także z powodu oczywiście błędnego zwiększenia liczby wpisów w księgach wieczystych. Po co wpisywać „z automatu” roszczenia dotyczące „opłaty przekształceniowej”? Przecież można by dać właścicielom lokali szansę uiszczenia „opłaty przekształceniowej” w całości przez pierwsze dwa lata obowiązywania ustawy – wtedy roszczenie nie byłoby wpisywane do ksiąg wieczystych, ani później z nich wykreślane. Znacznie zmniejszyłyby się koszty, dotyczące sądowych wydziałów ksiąg wieczystych.
Stan wielu ksiąg wieczystych jest wprost opłakany – dotyczy do często ksiąg wieczystych, prowadzonych dla nieruchomości wspólnych wspólnot mieszkaniowych; przykładem może być stosunkowo niedawny (trwający około 18 lat) stan księgi wieczystej, prowadzonej dla nieruchomości przy ul. Jana Samsonowicza – odpowiedzi z sądów (w tym z Sądu Okręgowego w Lublinie) w tej sprawie trudno komentować przy użyciu określeń parlamentarnych, problem udało się rozwiązać dopiero dzięki interwencji Prezydenta Lublina, który, jako starosta, zajmuje się działką Skarbu Państwa). Wieloma wydziałami ksiąg wieczystych kierują referendarze sądowi (czyli urzędnicy) – a nie sędziowie (na tym tle wyróżnia się kierowany przez Sędziego X Wydział Ksiąg Wieczystych Sądu Rejonowego Lublin – Zachód).
Prawdopodobnie nadal Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju nie zna ani liczy ksiąg wieczystych w Polsce, ani liczby działek ewidencyjnych. Ja bez tej wiedzy promować przekształcanie użytkowania wieczystego we własność? Co więcej, za sprawą orzecznictwa sądowego, na praktycznym znaczeniu traci ustawowe określenie nieruchomości z art. 46 KC – według orzecznictwa, jako jedną nieruchomość trzeba traktować ogół działek ewidencyjnych, dla których prowadzi się jedną księgę wieczystą (zaś działek ewidencyjnych „w jednej księdze wieczystej” bywa niekiedy kilkanaście). Czemu i czyim interesom na służyć zwiększanie chaosu w zakresie nieruchomości?
Odnośna ustawa może sprzyjać korupcji. Wystarczy np.: „przymknąć oko” na potrzebę zaktualizowania wartości nieruchomości, by „wybrańcy” otrzymali własność niemalże za grosze (a inni będą płacić bardzo dużo) lub wystarczy „w tri miga” przekształcić lokale z użytkowych w mieszkalne dla umożliwienia przekształcenia użytkowania wieczystego we własność (być może po cenach „według życzenia zamawiającego”).
Proszę o bardzo poważne potraktowanie tej ustawy oraz przesyłam wyrazy szacunku.
Janusz Polanowski
Załącznik: Pismo do Pana Ministra Andrzeja Adamczyka (z propozycją zorganizowania rządowego programu „Droga do domu +”).
Do wiadomości – z prośbą o podjęcie działań stosownie do właściwości:
…