wtorek, 24 lipca 2018

Kto dyktował ustawę o przekształceniu użytkowania wieczystego we własność?

Znam wynik (senacki druk nr 910 A) dzisiejszych obrad Komisji Senatu RP w sprawie Ustawy o przekształceniu prawa użytkowania wieczystego gruntów zabudowanych na cele mieszkaniowe w prawo własności tych gruntów (senacki druk nr 910: PDFDOCX):

U C H WA Ł A S E N A T U R Z E C Z Y P O S P O L I T E J P O L S K I E J
z dnia w sprawie ustawy o przekształceniu prawa użytkowania wieczystego gruntów zabudowanych na cele mieszkaniowe w prawo własności tych gruntów
Senat, po rozpatrzeniu uchwalonej przez Sejm na posiedzeniu w dniu 20 lipca 2018 r. ustawy o przekształceniu prawa użytkowania wieczystego gruntów zabudowanych na cele mieszkaniowe w prawo własności tych gruntów, przyjmuje tę ustawę bez poprawek. 

Niemniej jednak za właściwe uważam zamieszczenie na blogu dzisiaj wysłanego (drogą elektroniczną) pisma do Przewodniczących Komisji Senatu RP w tej sprawie; pismo to (z nielicznymi pominięciami zamieszczam niżej).

-------------------------------------------------------------------------------------

Lublin, dnia 24 lipca 2018 r.
Janusz Polanowski

Lublin

Szanowni Panowie Przewodniczący Komisji Senatu
Andrzej Misiołek (Komisja Infrastruktury)
Piotr Zientarski (Komisja Samorządu Terytorialnego …)
Dotyczy:
Ustawy z dnia 20 lipca 2018 r. o przekształceniu
prawa użytkowania wieczystego gruntów zabudowanych
na cele mieszkaniowe w prawo własności tych gruntów
– druk senacki nr 910.
Szanowni Panowie Przewodniczący,
            Uprzejmie proszę Panów Przewodniczących o zatrzymanie obłędnego tempa prac legislacyjnych nad odnośną ustawą, którą na etapie rządowych prac legislacyjnych oraz w Sejmie RP procedowano w tempie tak obłędnym, że wprost trudno używać określeń parlamentarnych na określenie tego, co się stało.
            Wnioskuje oraz bardzo proszę o:
1.            Przeprowadzenie rzeczywistego wysłuchania publicznego w sprawie tej ustawy.
2.            Zbadanie szczególnie wyrazistych przejawów ogólnopolskiej afery gruntowej, której „klinicznym” przejawem jest lubelska afera gruntowa („zamiatana pod dywan” przez bardzo wiele osób publicznych, niezależnie od opcji politycznej), z uwzględnieniem sytuacji na lubelskim osiedlu Nałkowskich („laboratorium” możliwości  zarabiania na tej aferze).
            Zachodzi poważne niebezpieczeństwo, że Pan Premier, Rada Ministrów, jej Członkowie oraz Posłowie (niemalże gremialnie głosujący ZA projektem tej ustawy) działali w błędzie (być może nawet w błędzie wywołanym podstępnie – to zaś mogłoby oznaczać nieważność oświadczeń woli tych podmiotów (art. 58 KC w związku z art. 84 KC lub art. 86 KC), i to w procesie legislacyjnym dotyczącym milionów ludzi w Polsce. Wyrażam przekonanie, że wprost nieprawdopodobne wydaje się, by tak duża liczba Osób na czołowych stanowiskach państwowych działała świadomie w celu wprowadzenia lub wzmocnienia feudalizmu w polskich miastach oraz na polskich osiedlach – czyli systemu degradującego miliony Polaków do roli podrzędnej wobec sprawców oraz beneficjentów ogólnopolskiej afery gruntowej.
W całym procesie tworzenia tej ustawy (przynajmniej w publicznie znanych przejawach tego procesu) zupełnie zlekceważono ogólnopolską aferę gruntową, której szczególnie poważnym przejawem są skandaliczne (niekiedy wprost dosłownie bandyckie) podziały gruntów – ofiarami tego procederu padły miliony ludzi w Polsce (być może nawet kilkanaście milionów), zwłaszcza dotyczy to osiedli z tak zwanej wielkiej płyty oraz nagannie organizowanych osiedli „deweloperskich”. Na problem ten zwracam uwagę od paru lat – wpierw głównie pracownikom Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa (w jego ówczesne nazwie), gdzie oficjalnie powstał projekt tejże ustawy. Bezskutecznie – podobnie jak skierowane uwagi podczas rządowych prac legislacyjnych (uwagi te zamieszczono na profilu projektu z oznaczeniem UD75). Bezskuteczne także okazały się moje wypowiedzi na ten temat podczas publicznych spotkań z:
ü  panem marszałkiem Stanisławem Karczewskim (Świdnik, dnia 1 lipca 2018 r.,
w obecności pana wiceministra Artura Sobonia);
ü  panią wicepremier Beatą Szydło (Krasnystaw, dnia 7 lipca 2018 r.);
ü  panią minister Anną Zalewską (Świdnik, dnia 22 kwietnia 2018 r., w obecności pana wiceministra Artura Sobonia) oraz
ü  panem ministrem Andrzejem Adamczykiem (dnia 24 czerwca 2018 r.) – jedynie pan minister Andrzej Adamczyk wyraził żywe zainteresowanie nękającym miliony Polaków problemem braku dostępu do drogi publicznej (niestety, zaproponowane przez Pana Ministra, biuro poselskie pana posła Jarosława Stawiarskiego szybko „zmieniło front”, czego się spodziewałem, znając siłę sitw w Lublinie i na Lubelszczyźnie).
Dwa dni przed publicznym spotkaniem z panią wiceminister Anną Zalewską zostałem przyjęty przez pan wiceministra Artura Sobonia w jego biurze poselskim w Świdniku. Podczas rozmowy zwróciłem uwagę Pana Wiceministra na skandalicznie niski stan prawa z zakresu nieruchomości oraz na związek tej patologii prawnej z ponownie przygotowywaną ustawą o przekształceniu użytkowania wieczystego we własność. Dałem także do zrozumienia, że ogromnie niska jakość prawa z zakresu nieruchomości jest sprawą z zakresu racji stanu (racji państwa). Czy spełnia cechy państwa (np. według określenia Georga Jellinka) organizacja, która stale, przez całe dziesięciolecia, lekceważy potrzebę ustanowienia porządnego prawa z zakresu nieruchomości? Dwa dni później pan poseł Artur Soboń usiłował (bezskutecznie, dzięki Pani Minister) nie dopuścić do mej wypowiedzi podczas spotkania z panią minister Anną Zalewską, a następnie dążył do skrócenia mej wypowiedzi. Być może zachowanie Pana Wiceministra było związane z tym, że dwaj lubelscy funkcjonariusze lubelskiego Prawa i Sprawiedliwości (pan Tomasz Pitucha oraz pan Piotr Popiel) byli członkami Rady Nadzorczej SM Nałkowskich (dowód na końcu pisma)?
Właśnie Spółdzielnia Mieszkaniowa Nałkowskich w Lublinie zażądała od kilku Wspólnot Mieszkaniowych (które powstały na bazie dawnych bloków zakładowych) haraczu za chodzenie po Bożym świecie – w skali osiedla grubo ponad miliona złotych (ponad 400 tysięcy złotych od Wspólnoty Mieszkaniowej przy ul. Jana Samsonowicza 27 w Lublinie). Ten problem jest doskonale znany Władzom Lublina (przynajmniej kilkanaście spotkań z Prezydentem Lublina oraz prezydencka wizja lokalna na osiedlu Nałkowskich), jak również lubelskim działaczom Prawa i Sprawiedliwości (między innymi, rozmowy z: panią poseł Gabrielą Masłowską, panią poseł Joanną Muchą, wiceprzewodniczącym Rady Miasta panem profesorem Mieczysławem Rybą, lubelskimi radnymi). Prawdopodobnie każda z tych Osób byłaby gotowa zeznać (np. podczas posiedzenia Wysokich Komisji Senatu) na okoliczność swej wiedzy o lubelskiej aferze gruntowej (choć to określenie jest niechętnie przyjmowane przez lubelskie osoby urzędowe). Wybrane informacje o lubelskiej aferze gruntowej oraz uwagi na temat projektu odnośnej ustawy zamieściłem na blogu „Ratujmy Grunty” (https://ratujmy-grunty.blogspot.com), gdzie także prawdopodobnie zamieszczę to pismo.
W powyższym akapicie przedstawiłem problemy, z jakimi się borykamy (jako Wspólnota Mieszkaniowa) z powodu pozbawienia nas prawnego dostępu do drogi publicznej – jednak ten problem dotyczy całej Polski, bo ogólnopolski charakter ma afera gruntowa, na której zyskują i mogą dążyć do jeszcze większych zysków mafiozi gruntowi (na takie określenie zasługują ci, którzy miliony Polaków chcą wykorzystywać, zapewne z pokolenia na pokolenie, z powodu odcięcia im prawnego dostępu do drogi publicznej.
Gdy nawet tylko część ofiar ogólnopolskiej afery gruntowej zorientuje się, w jakie problemy wpakowali ich politycy – zwłaszcza „przepychający kolanem” odnośną ustawę oraz ją akceptujący w Parlamencie, to może dojść nawet do powszechnej anarchii. Stosunkowo niewielka grupa zdesperowanych rolników skutecznie zakłóciła obecność Pana Premiera podczas odsłonięcia „pomnika smoleńskiego” w Kraśniku (dnia 15 lipca 2018 r.), czego byłem osobiście świadkiem. Do czego mogą posunąć się miliony ludzi, zdesperowanych spychaniem ich do roli feudalnych niewolników, którzy mieliby nabijać kabzę sprawcom oraz beneficjentom ogólnopolskiej afery gruntowej?
Ustawa o przekształceniu użytkowania wieczystego we własność oparta jest na fałszywym założeniu – podobnie jak (w bardzo wielu sytuacjach): kupowanie mieszkań komunalnych, przekształcanie praw spółdzielczych do lokali, kupowanie mieszkań zakładowych i służbowych. Co ludziom po samym mieszkaniu, jeśli muszą płacić haracz za dostęp do drogi publicznej? Co po gruncie, jeśli będą musieli płacić haracz?
Propaganda za tą ustawą bazowała na „przyznaniu własności” pod budynkiem. Jest to oczywisty fałsz, ponieważ chodzi także o grunt wokół budynków. Duża część takich gruntów – wskutek machinacji (często z udziałem urzędników) – nie spełnia wymogów stawianych działkom budowlanym; w wielu takich budynkach mieszka po kilkaset osób (czasem nawet więcej). Są też działki gruntu za duże na potrzeby właścicieli lub wspólnot mieszkaniowych – w tym działki z alejami osiedlowymi (np. działki z kilkoma wieżowcami na lubelskim osiedlu Nałkowskich), z ulicami (większość pasa drogowego lubelskiej ulicy Jana Samsonowicza była oddana w użytkowanie wieczyste). Państwo oraz gminy będą wciskać ludziom własność dla nich problematyczną. To będzie rodziło spory – w tym dotyczące służebności (jako przejaw wysoce niestosownej kpiny odbieram, wypowiedziane dnia 1 lipca 2018 r., słowa pana marszałka Stanisława Karczewskiego o służebnościach w nawiązaniu do przedstawionego przeze mnie problemu ze skandalicznymi podziałami gruntów); właśnie na przepisy o służebnościach powołują się ci, którzy chcą się dorobić na ogólnopolskiej aferze gruntowej. Żądania (w tym finansowe) mogą być kierowane nie tylko pod adresem ludzi, ale także przedsiębiorstw – np.: wodociągowych, gazowniczych, energetycznych, ciepłowniczych, telekomunikacyjnych – w związku z przebiegającymi w pobliżu budynków instalacjami; dawne osiedla projektowano jako całości funkcjonalne, więc instalacje przebiegają niezależnie od tego, co później wyrysowali geodeci.
Senat Rzeczypospolitej Polskiej oraz Wysokie Komisje Senatu stoją przed poważnym wyborem: kontynuować obłędne tempo prac nad odnośną ustawą i skrzywdzić miliony ludzi w Polsce – albo z szacunkiem traktować Polaków, niezależnie od siły i wpływów sprawców oraz beneficjentów ogólnopolskiej afery gruntowej.
Mniej negatywnych następstw oraz sporo skutków pozytywnych miałoby przekształcenie jedynie gruntów pod samymi budynkami mieszkalnymi oraz podjęcie decyzji o zapewnieniu powszechnego prawnego bezpośredniego dostępu do drogi publicznej. Program „Droga do domu +”, który zaproponowałem panu ministrowi Andrzejowi Adamczykowi, prawdopodobnie trwałby przynajmniej jedną pełną kadencję parlamentarną. Chodzi o sprawy zbyt poważne, by dobro milionów ludzi w Polsce można było traktować jako mniej ważne od „zbierania pokemonów” przez pana wiceministra Artura Sobonia, który bezzasadnie chwali się tą ustawą – bardzo groźną dla milionów Polaków oraz dającą nadzieję na zyski mafiozom gruntowym. Szczególnie niepokojące są zapowiedzi przyznania własności (w miejsce użytkowania wieczystego) spółdzielniom mieszkaniowym, które szczególnie zyskały na skandalicznych podziałach gruntów w Polsce. Miliony ludzi będą żyć w gettach otoczonych gruntami spółdzielni mieszkaniowych, zarabiających na tym.
Ustawa będzie bardzo droga w stosowaniu. Koszty z nią związane będą ogromne – także z powodu oczywiście błędnego zwiększenia liczby wpisów w księgach wieczystych. Po co wpisywać „z automatu” roszczenia dotyczące „opłaty przekształceniowej”? Przecież można by dać właścicielom lokali szansę uiszczenia „opłaty przekształceniowej” w całości przez pierwsze dwa lata obowiązywania ustawy – wtedy roszczenie nie byłoby wpisywane do ksiąg wieczystych, ani później z nich wykreślane. Znacznie zmniejszyłyby się koszty, dotyczące sądowych wydziałów ksiąg wieczystych.
Stan wielu ksiąg wieczystych jest wprost opłakany – dotyczy do często ksiąg wieczystych, prowadzonych dla nieruchomości wspólnych wspólnot mieszkaniowych; przykładem może być stosunkowo niedawny (trwający około 18 lat) stan księgi wieczystej, prowadzonej dla nieruchomości przy ul. Jana Samsonowicza – odpowiedzi z sądów (w tym z Sądu Okręgowego w Lublinie) w tej sprawie trudno komentować przy użyciu określeń parlamentarnych, problem udało się rozwiązać dopiero dzięki interwencji Prezydenta Lublina, który, jako starosta, zajmuje się działką Skarbu Państwa). Wieloma wydziałami ksiąg wieczystych kierują referendarze sądowi (czyli urzędnicy) – a nie sędziowie (na tym tle wyróżnia się kierowany przez Sędziego X Wydział Ksiąg Wieczystych Sądu Rejonowego Lublin – Zachód).
Prawdopodobnie nadal Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju nie zna ani liczy ksiąg wieczystych w Polsce, ani liczby działek ewidencyjnych. Ja bez tej wiedzy promować przekształcanie użytkowania wieczystego we własność? Co więcej, za sprawą orzecznictwa sądowego, na praktycznym znaczeniu traci ustawowe określenie nieruchomości z art. 46 KC – według orzecznictwa, jako jedną nieruchomość trzeba traktować ogół działek ewidencyjnych, dla których prowadzi się jedną księgę wieczystą (zaś działek ewidencyjnych „w jednej księdze wieczystej” bywa niekiedy kilkanaście). Czemu i czyim interesom na służyć zwiększanie chaosu w zakresie nieruchomości?
Odnośna ustawa może sprzyjać korupcji. Wystarczy np.: „przymknąć oko” na potrzebę zaktualizowania wartości nieruchomości, by „wybrańcy” otrzymali własność niemalże za grosze (a inni będą płacić bardzo dużo) lub wystarczy „w tri miga” przekształcić lokale z użytkowych w mieszkalne dla umożliwienia przekształcenia użytkowania wieczystego we własność (być może po cenach „według życzenia zamawiającego”).
Proszę o bardzo poważne potraktowanie tej ustawy oraz przesyłam wyrazy szacunku.
            Janusz Polanowski

Załącznik: Pismo do Pana Ministra Andrzeja Adamczyka (z propozycją zorganizowania rządowego programu „Droga do domu +”).
Do wiadomości – z prośbą o podjęcie działań stosownie do właściwości:
  1. Pan Dr Andrzej Duda – Prezydent RP.
  2. Pan Mateusz Morawiecki – Prezes Rady Ministrów RP.

Skład Rady Nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej Nałkowskich w Lublinie
we wrześniu 2016 roku
– pod pozycją nr 1 pan Piotr Popiel: radny PiS w Lublinie (link);
pod pozycją nr 8 pan Tomasz Pitucha (PiS, m. in.: doradca i pełnomocnik Wojewody Lubelskiego (link), lubelska Rada Miasta (link):

poniedziałek, 23 lipca 2018

Bardzo pilne - uwagi, propozycje oraz wnioski pod adresem Senatu RP


Sprawa jest bardzo pilna, bo jutro (to jest we wtorek, dnia 24 lipca 2018 r.) nad ustawą przekształcającą użytkowanie wieczyste we własność (jako drukiem senackim nr 910) mają pracować komisje senackie:

Z przesyłaniem uwag, propozycji oraz wniosków o przeprowadzenie wysłuchania publicznego w Senacie trzeba się śpieszyć, bo Senat ma na w tym tygodniu (na zaczynającym się jutro posiedzeniu) zająć się ustawą z Sejmu przesłaną.

Podstawowe znaczenie ma wysłanie korespondencji listem elektronicznym lub faksem do właściwych komisji senackich:

Sekretariat: tel. 22 694-94-34, fax 22 694-94-33

Sekretariat:  tel. 22 694 92 51, 22 694 92 52, fax 22 694 93 54
e-mail: ki@senat.gov.pl

Każdy zainteresowany (np. jeden człowiek lub wspóllnota mieszkaniowa) jest uprawniony przedstawiać swe uwagi i propozycje oraz wnioskować o przeprowadzenie procedury wysłuchania publicznego w sprawie tejże ustawy.

Aktualna wersja ustawy będzie służyć utwierdzaniu pozycji mafiozów, którzy zyskują i chcą jeszcze więcej zyskiwać na bandyckich podziałach gruntów - szczególnie w miastach oraz na osiedlach.

Uchwalona w ostatni piątek przez Sejm ustawa przeszktałcająca użytkowanie wieczyste we własność jest mocno niedoskonała.
Tak wadliwą ustawę poparli także posłowie wszystkich ugrupowań opozycyjnych (w tym ostro krytykujących rządzącą koalicje w innych sprawach) - oto link do wyników głosowania:

Z tekstem tejże ustawy najłatwiej zapoznać się pod adresami internetowymi:

Podstawową zaletą tej ustawy jest przekształcenie użytkowania gruntów pod samymi budynkami we własność - w tym zakresie rację ma Rada Ministrów (oficjalny projektodawca, kierujący projekt do Sejmu). Szkoda, że ustawa zawiera wiele wad.

Podstawowym problemem są fatalne podziały gruntów - ofiarą tego procederu padły nie tylko Wspólnoty Mieszkaniowe na lubelskim osiedlu Nałkowskich. To będzie zarzewiem sporów (wielu nowych) - zwłaszcza o: dostęp do drogi publicznej oraz o miejsca postojowe (lub parkingowe), a często także o miejsce niezbędne do gromadzenia odpadów komunalnych.

Są również inne mankamenty - zwłaszcza:
* Wysokie opłaty sądowe - 250 złotych od wykreślenia roszczenia z tytułu "opłaty przekształceniowej", także w przypadku jednorazowego uiszczenia tej opłaty.
* Dwa główne tryby przekształcenia użytkowania wieczystego we własność: z urzędu i "na zaświadczenie" dla bardzo wielu osób oraz na podstawie decyzji administracyjnej (na podstawie ustawy z 2005 r. oraz na podstawie nowelizowanej Ustawy o Państwowym Zasobie Nieruchomości).
* Masa spraw w sądowych wydziałach ksiąg wieczystych - często zbędnych (dotyczy to głównie osób, które szybko uiszczą "opłatę przekształceniową").
* Brak wskazania, że "opłatę przekształceniową" należy wpłacać na ten sam rachunek, na który dotychczas wpłacano opłatę za użytkowanie wieczyste (taki wariant usprawniłby uiszczanie "opłaty przekształceniowej" i zmniejszyłby obciążenie sądowych wydziałów ksiąg wieczystych, gdyby skorygowano przepisy o kierowanych do tych wydziałów zaświadczeniach).

Listy (w tym elektroniczne) można wysyłać do wiadomości innych osób i instytucji - przykładowo:

* Kancelarii Prezydenta RPL listy@prezydent.pl  .

* Kancelarii Premiera: bprm@kprm.gov.plkontakt@kprm.gov.pl

* Pani Wicepremier Beaty Szydło: sekretariatwprm@kprm.gov.pl (Pani Wicepremier przejawiła zainteresowanie problemem braku dostępu do drogi publicznej).

* Pana Ministra Andrzeja Adamczyka (który 4 tygodnie temu żywo zainteresował się problemem braku dostępu do drogi publiczej):
Andrzej.Adamczyk@mi.gov.plsekretariataadamczyka@mi.gov.pl tel.: 22 630 11 00, fax: 22 630 11 04 .

niedziela, 8 stycznia 2017

Nowe rozwiązania dla terenów szkolnych na osiedlu Nałkowskich w interpelacji pana radnego Leszka Daniewskiego.

Pan radny dr Leszek Daniewski niedawno złożył dwie interpelacje; jedna z nich dotyczy terenów szkolnych na lubelskim osiedlu Nałkowskich - o drugiej (dotyczącej wprowadzenia połączeń komunikacyjnych między ul. Janowską a osiedlem Nałkowskich) napisałem parę dni temu.

Szkoły na lubelskim osiedlu Nałkowskich jedynie formalnie mają dostę do drogi publicznej. Dostęp taki (od strony ul. Nałkowskich) prowadzi wejścia do obiektów sportowych (basenu i sal gimnastycznych), ale główne wejście do Szkoły Podstawowej nr 30 oraz do (jeszcze działającego) Gimnazjum nr 3 prowadzi przez działkę ewidencyjną nr 81/34, którą oddano w użytkowanie wieczyste (wcześniej SM Kolejarza, a teraz będącej w zasobach SM Nałkowskich). Co więcej, także pobliskie boisko (zarazem osiedlowe, jak i szkolne) pozbawione jest dostępu do drogi publicznej - co może stanowić poważne utrudnienie zwłaszcza podczas akcji ratunkowych. Tę absurdalną sytuację obrazuje poniższa grafika (kopia z zasobów Geoportalu):

Parking przed wejściem głównym do "podstawówki" oraz pobliskie miejsca postojowe są często zapchane, co skutkuje (między innymi): utrudnieniem ruchu pieszych (w tym uczniów) oraz problemami w korzystaniu z pobliskich garaży (do których jedyny dojaz wiedzie przez tę samą działkę, z kórej korzysta się w celu dostania się do obydwu sąsiadujących ze sobą Szkół.

Pan radny Leszek Daniewski proponuje wykonanie dodatkowego parkingu (na miejscu uszkodzonego boiska do koszykówki po wschodniej stronie Szkoły Podstawowej) oraz wykonanie nowego - i zarazem porządnego - dojazdu do terenów szkolnych (co umożliwiłoby utworzenie dojazdu do także jeszcze dość nowego boiska szkolnego). Nowy dojazd do terenów szkolnych - od strony ulicy Samsonowicza - nie tylko stanowiłby rzeczywisty dostęp Szkół do drogi publicznej, a co więcej taka inwestycja umożliwiłaby dostęp do drogi publicznej pobliskim wieżowcom; szczególnie trudną sytuację ma Wspólnota Mieszkaniowa wieżowca przy ul. Jana Samsonowicza 27 (SM Nałkowskich zażądała ponad 400 tysięcy złotych haraczu za chodzenie po Bożym świecie).

Nowy parking na tenenie szkomym, nowe miejsca postojowe, w miarę prosty dojazd od strony ulic: Diamentowej i Samsonowicza oraz spełnianie różnorodnych celów przez jedną inwestycję - to podstawowe zalety tej interpelacji pana radnego Leszka Daniewskiego. Oczywiście, w trakcie prac koncepcyjnych i projektowych zapewne będę podjemowane decyzje szczegółowe. Poza zaprezentowanym (na załączniku do interpelacji) wariantem możliwe są również inne wersje; moim zdaniem, umiejscowienie nowego dojazdu (o statusie drogi publicznej) w równej odległości od poszczególnych wieżowców dobrze służyłoby dbałości o sprawy mieszkańców poszczególnych bloków - poza wersją między blokami o numerach 21 i 27 możliwe byłoby wykonanie dojazdu między wieżowcami oznaczonymi numerami 27 i 29 (chodzi o numerację budynków przy ul. Jana Samsonowicza).

Ta interpelacja pana radnego Leszka Daniewskiego jest przejawem ratowania gruntów.

Za właściwe uważam wsparcie także tej wartościowej i bardzo potrzebnej propozycji - proponuję wyrazy poparcia kierować do pana doktor Krzysztofa Żuka (Prezydenta Lublina). Przyda się poparcie także dla interpelacji w sprawie linii nr 19 (bo z Ratusza nadchodzą informacje o wycofaniu się Zarządu Transportu Miejskiego z wcześniejszej deklaracji wprowadzenia zmian dla "dziewiętnastki".
Oto obraz omawianej interpelacji
pana radnego Leszka Daniewskiego:

środa, 28 grudnia 2016

Powszechnie poniewierany przepis z zakresu własności

Mogłoby się wydawać, że od oficjalnego przywrócenia w Polsce kapitalizmu poważnie będą traktowane przepisy z zakresu prawa własności. Niekiedy tak jest. Co więcej, nawet dość często przesadza się z akcentowaniem własności - czego (wybranymi) przykładami są:
  • traktowanie mieszkających w domu krewnych (np. rodziców) jak zakładników lub "żywych mebli";
  • grodzenie osiedli (nie tylko przez deweloperów i część spółdzielni mieszkaniowych, ale także przez niektóre wspólnoty mieszkaniowe);
  • lekceważenie praw osób wykonujących służebność.

Zdarza się także lekceważenie dotyczących własności przepisów prawnych - są one zawarte nie tylko w Kodeksie cywilnym.
Powszechnie lekceważonym przepisem prawnym jest artykuł 3 Ustawy o własności lokali. Głównie chodzi o lekceważenie artykułu 3 ustęp 1, który stanowi:
W razie wyodrębnienia własności lokali właścicielowi lokalu przysługuje udział w nieruchomości wspólnej jako prawo związane z własnością lokali. Nie można żądać zniesienia współwłasności nieruchomości wspólnej, dopóki trwa odrębna własność lokali.
Pogrubione i zaznaczone odmiennym kolorem zostało zdanie pierwsze w artykule 3 ustęp 1 Ustawy o własności lokali, bo właśnie to zdanie jest na ogół poniewierane w praktyce. Chodzi nie tylko o przykładanie do tej treści normatywnej zbyt małej wagi przez właścicieli wyodrębnionych lokali, ale także o działalność oficjalną, która znajduje wyraz w dokumentach - z dokumentami urzędowymi na czele.
Oto (również wybrane) przykłady pogwałcenia artykułu 3 ustęp 1 Ustawy o własności lokali - a zwłaszcza jego zdania pierwszego:
  • treść aktów notarialnych (ze szczególnym uwzględnieniem wniosków do ksiąg wieczystych albo braku wniosków);
  • treść ksiąg wieczystych - zwłaszcza prowadzonych dla nieruchomości wspólnych (szczególnie w przypadku tak zwanych dużych wspólnot mieszkaniowych);
  • ogłoszenia o licytacji komorniczej z lokalu stanowiącego odrębną nieruchomość lokalową (brak informacji o numerze księgi wieczystej, prowadzonej dla nieruchomości wspólnej);
  • treść oświadczeń majątkowych osób publicznych (co zasygnalizowałem wczoraj).

Poszczególne problemy można przedstawiać dokładniej (być może przyjdzie na to czas). Szczególnie smutne jest nastawienie licznych osób pełniących funkcje publiczne - a nastawienie to znajduje wyraz zarówno w kierowanej (nie tylko do mnie) korespondencji oficjalnej, jak też w rozmowach; ewentualnie proszę zadzwonić do Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa (zwłaszcza do jego Departamentu Gospodarowania Nieruchomościami) i zapytać o sygnalizowane przeze mnie problemy oraz o reakcje ze strony Ministerstwa na te zgłoszenia.

Czy art. 3 ustęp 1 Ustawy o własności lokali obowiązuje?
Oczywiście, że obowiązuje.
Problemem jest to, że wiele osób (w tym sprawujących funkcje publiczne) ma go "w głębokim poważaniu". Są na to liczne dowody; np. w dokumentach, których treść może mieć związek nawet z przepisami prawa karnego - część z tych dokumentów (np.: księgi wieczyste oraz oświadczenia majątkowe) udostępniono publiczne.

sobota, 24 grudnia 2016

Gdzie żyją biedni Finowie. Słów parę o mieszkaniach komunalnych.

Żyjący w Finlandii Rosjanin fińskiego pochodzenia pokazuje, jak mieszka - w typowym fińskim mieszkaniu komunalnym (proponuję spróbować ustawić napisy z automatycznym tłumaczeniem w odpowiedniej dla siebie wersji językowej):
Skrócony opis:
Mieszkanie prawie umeblowane (w tym: szafy i szafki kuchenne, kuchenka, lodówka, mikrofalówka), pod blokiem (komunalnym!) po jednym miejscu parkingowym na jedno mieszkanie (a poza tym parę miejsc postojowych dla gości), gniazdka elektryczne z zegarami (by można było wcześniej ustawić ułatwienie rozruchu, a nawet włączyć ogrzewanie kabiny samochodu). W bloku: pomieszczenia na rowery, sauna (z oddzielnymi szatniami dla poszczególnych rodzin), pralnia (teraz funkcjonująca jako suszarnia, bo pralki są w mieszkaniach), dawniej działała chłodnia blokowa (teraz zamknięta, bo mieszkania wyposażono w lodówki). Jeśli zainstalowany w mieszkaniu sprzęt (np. lodówka, kuchenka lub mokrofalówka) zepsuje się (bez ingerencji mieszkańca), to można wezwać serwisanta, który wykonuje naprawę na koszt właściciela budynku (a nie na koszt lokatora).

Proszę rozejrzeć się wokół. Proszę przypomnieć sobie, jak wyglądają znane z polskich realiów mieszkania komunalne. Proszę porównać.

W czym polscy obywatele są gorsi od mieszkańców Finladii - w tym od przebywających tam imigrantów (bo im także tamtejsze władze starają zapewnić godne warunki mieszkaniowe)?

Czy można mówić o godnym życiu oraz o prawie do terytorium państwa, jeśli żyje się w norze lub w chlewie na terytorium tego państwa umieszczonym?

A może to nie mieszkańcy jednego z tych dwóch państw są gorsi - lecz władze? Tylko którego państwa - i to od dawna? Proszę zgadnąć i ewentualne odpowiedzi wysyłać na adresy władz centralnych i lokalnych (będących dysponentami większości mieszkań komunalnych w Polsce).

sobota, 26 listopada 2016

Wprost ręce opadają

Niemalże każdego dnia trafiam na przykłady fatalnego stanu ksiąg wieczystych (ewidencja gruntów i budynków to temat odrębny).

Do dzisiaj miałem nadzieję, że stajnię Augiasza przypomina jedynie część ksiąg wieczystych, które są prowadzone dla nieruchomości wspólnych (szczególnie ważnych dla wspólnot mieszkaniowych oraz dla właścicieli nieruchomości lokalowych "we wspólnotach mieszkaniowych"). Okazuje się, że opłakany stan bywa także w księgach wieczystych, które są prowadzone dla "pozawspólnotowych" nieruchomości gruntowych (czasami z budynkiem, jako częścią składową gruntu) - i to  w księgach wieczystych bez użytkowania wieczystego.

Związane z nieruchomościami oraz z księgami wieczystymi problemy - często groźne dla obrotu prawnego - mogłyby rozwiązać trzy ministerstwa: Ministerstwo Sprawiedliwości, Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa oraz Ministerstwo Cyfryzacji; niezbędna jest współpraca tych resortów - między innymi, w zakresie tworzenia prawa.

Naprawdę trudno jest ukazywać (zwłaszcza publicznie) szczegóły - bo to mogłoby zachęcać oszustów do robienia użytku z bagna, jakimi okazuje się spora liczba ksiąg wieczystych (a to jedynie część problemów). Dzwonienie do ministerstw okazuje się nieefektywne; mówi sie o sprawach ważnych dla milionów Polaków, prosi się o zwrócenie uwagi na poważne problemy i zagrożenia - a jakiś utrzymywany przez podatników tuman udaje Greka lub ... trzy po trzy (jakby był zepsutą maszyną, która jest bez gwarancji).

Na co czeka Rada Ministrów? Czyżby dopiero próba sprzedania gmachu rządowego przez jakiegoś kanciarza mogła obudzić Panią Premier oraz jej bezpośrednich Podwładnych? Na osoby zajmujące niższe stanowiska trudno liczyć - bo jeśli trafi się na kogoś myślącego, to ten ma nad sobą ... (proszę wstawić brakujący wyraz, według własnego rozeznania i uznania). A może w końcu ktoś zauważy, jak wielkie straty ponosi sfera budżetowa (Skarb Państwa oraz samorządy terytorialne) z powodu "burdelu na kółkach", jakim okazuje się dziedzina nieruchomości - a przecież grunty to terytorium Polski? Nie chodzi wyłącznie o spółdzielczych bonzów, nie chodzi jedynie o kanciarskie praktyki "szpeców" z różnych "agend" sektora publicznego - to także masa "drobnych cwaniaczków" (być może nawet uważanych za "dobrych ludzi"), którzy "rżną" sferę publiczną, że "aż furczy".

środa, 23 listopada 2016

Dokręcanie śruby najemcom mieszkań komunalnych

Poniżej cytuę swe uwagi do kolejnego projektu legislacyjnego Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa - uwagi te wysłałem niedawno.

____________________________

Lublin, dnia 23 listopada 2016 r.
Autor opracowania:       Janusz Polanowski  ©
Uwagi do Projektu ustawy o zmianie ustawy o ochronie praw lokatorów,
mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksu cywilnego, ustawy - Kodeks postępowania cywilnego oraz ustawy o finansowym wsparciu tworzenia lokali socjalnych, mieszkań chronionych,
noclegowni i domów dla bezdomnych (projekt nr UD66)
I.          Uwagi te mają charakter ogólny – w celu podkreślenia zagadnień podstawowych.
II.        Omawiany projekt jest skutkiem zbyt wąskiego ujęcia najmu mieszkań komunalnych. Wejście w życie tego projektu wywoła niezadowolenie społeczne z powodu wprowadzenia dużego rygoryzmu wobec najemców mieszkań komunalnych oraz osób, którym uniemożliwi się wstąpienie w prawo najmu (art. 691 KC). Przy tym nadal zabraknie skutecznych barier dla faktycznego wyłudzania mieszkań komunalnych (kupowanych z wykorzystaniem najemców w roli figurantów).
III.      Od wprowadzania znacznych rygorów wobec najemców mieszkań komunalnych oraz osób kwalifikujących się do wstąpienia w prawo najmu (art. 691 KC) o wiele ważniejsze jest przynajmniej znaczne ograniczenie wyłudzania mieszkań komunalnych (szczególnie z zastosowaniem wysokich bonifikat). Należy znowelizować odpowiednio Ustawę o gospodarce nieruchomościami oraz dotyczące „spraw spadkowych” przepisy proceduralne (art. 627 i następne KPC) – zwłaszcza tak, by prowadzący „sprawę spadkową” sędzia był zobowiązany (i to pod rygorem własnej odpowiedzialności) poinformować właściwe: gminę oraz urząd skarbowy o postępowaniu spadkowym, jeżeli w skład spadku wchodzi dawne mieszkanie komunalne (takie rozwiązanie pomogłoby odpowiednim instytucjom reagować na faktyczne wyłudzanie mienia publicznego).
IV.      Zamiast likwidacji wstąpienia w prawo najmu (art. 691 KC) w odniesieniu do mieszkań komunalnych – należałoby określić termin (np. 18 miesięcy) do sformalizowania wstąpienia w prawo najmu (przynajmniej co do lokali komunalnych). To ograniczyłoby niepewność prawną oraz związane z nią problemy. Inną stosowną regulacją byłoby wprowadzenie krótszego terminu (np. 12 miesięcy) dla sformalizowania wstąpienia w prawo najmu przez osobę, która nie była zameldowana „pod danym adresem” w czasie otwarcia spadku (art. 924 KC) po byłym najemcy.
V.        Niweczenie stabilności prawa najmu w odniesieniu do umów najmu zawartych przed wejściem w życie nowej ustawy może być przejawem naruszenia zasady ochrony praw nabytych.
VI.      Zupełnie brakuje postanowień dotyczących obowiązku pokrycia przez wynajmującego kosztów związanych z wypowiedzeniem umowy najmu przez wynajmującego, zwłaszcza kosztów związanych z przeprowadzką – a koszty takie bywają wysokie.
VII.    Brakuje woli ograniczenia okresu niepewności – czyli okresu bezumownego korzystania z lokalu; trzeba wprowadzić domniemanie prawne, że po określonym czasie zawiązuje się stosunek najmu.

VIII.  Zamiast pozorów erudycji (przejawiających się w wywodach o zagranicznych noclegowniach) – należałoby napisać, że np. czeskie noclegownie na ogół rzeczywiście chronią przed bezdomnością. 

sobota, 12 listopada 2016

Cichcem podmienili tytuł projektu i udają Greka

Na profilu odnośnego projektu legislacyjnego pojawiły się nowe pliki. Największe znaczenie ma Projekt po uzgodnieniach, ale warto zwrócić uwagę także na Raport z konsultacji publicznych i opiniowania, którego pełny tytuł brzmi: Raport z konsultcji publicznych i opiniowania projektu ustawy o przekształceniu udziałów w użytkowaniu wieczystym gruntów zabudowanych na cele mieszkaniowe w udziały we własności gruntów (UD 75). Takie sformułowanie - zamieszczone w ramach "Uzgodnień" (międzyresortowych) - może zaskakiwać, bo sugeruje, jakoby już zostały zakończone "Konsultacje publiczne", a przecież jeszcze brakuje realizacji następujących etapów "Konsultacji publicznych": Odniesienie się wnioskodawcy do uwag, oraz Odrębna konferencja z udziałem podmiotów publicznych. Czyżby ktoś usiłował "ukręcić łeb" dalszym etapom konsultacji, w trakcie których, między innymi, przedstawiono:


"Apelujemy o wstrzymanie tego projektu ustawy.
To jest kolejne oszustwo.
Od okresu okupacji hitlerowskiej, polskie rodziny są oszukiwane, okradane, niszczone.
Pora powiedzieć DOŚĆ!"
Raport z konsultacji publicznych i opiniowania zupełnia pomija uwagi nadesłane przez inne podmioty - poza zaproszonymi do konsultacji publicznych. Co więcej, w wykazie tego, co zostało uwzględnione, zupełnie pominięto zmianę tytułu projektowanej ustawy oraz podstawowych określeń w tym projekcie używanych.
Wzmianka o stanowisku Rady Legislacyjnej uzasadnia obawy, że będą próbowali projekt "przepychać kolanem" - bez liczenia się z rzeczywistymi problemami milionów ludzi (a spora część tych problemów dotyczy nie tylko fatalnych podziałów gruntów, ale także stanu ksiąg wieczystych, nie tylko prowadzonych w Lublinie, bo problem wieczystoksięgowy dotyczy różnych wydziałów ksiąg wieczystych).
Można się zasadnie obawiać, że ktoś celowo przepycha knota (nieco podrasowanego) - więc mamy sytuację trafnie ukazaną w wyżej zacytowanych słowach petycji Osób z dwóch Wspólnot Mieszkaniowych w Lublinie.

Wprawdzie zasadnie w nowym tytule projektowanej ustawy oraz w treści projektku zrezygnowano z używania zwrotu "współużytkowanie wieczyste", ale za to pojawił się inny "eksperyment" - w zasadzie bezprawny "udziały we własności gruntów". Tytuł ustawy w nowej wersji projetu brzmi:
Ustawa z dnia ... o przekształceniu udziałów w użytkowaniu wieczystym gruntów zabudowanych na cele mieszkaniowe w udziały we własności gruntów
Apeluję do rzeczywistych projektodawców oraz ludzi zatwierdzających ich "dzieło":
Proszę przeczytać Kodeks cywilny
To naprawdę nie boli.

"Sierotki" drogie (podobno prawnicy)!
W Kodeksie cywilnym (to jest w ustawie podstawowej dla prawa cywilnego w Polsce) występują dwa określenia: "własność" (art. 140 i następne) oraz "współwłasność" (art. 195 i następne). Oczywiście współwłasność jest formą lub przejawem własności (przysługiwania własnośći). Użycie w projekcie określenia "udziały we własności" powinno (choć nie musi) budzić skojarzenia ze współwłasnością. Jednakże ustawodawca nie używa w Kodeksie cywilnym ani razu sformułowania "udziały we własności". Za to ustawodawca w Kodeksie cywilnym używa zwrotu "udziały we współwłasności" - tym zwrotem zaczyna się ostatnie zdanie artykułu 193 § 1 Kodeksu cywilnego. Przepis ten dotyczy rzeczy ruchomych połączonych lub pomieszanych, ale sam zawrot udziały we współwłasności już sygnalizuje kolejny dział KC (dotyczący współwłasności). Należy w projekcie ustawy użyć zwrotu od ponad pół wieku używanego w Kodeksie cywilnym - zamiast proponować dziwoląga ("udziały we własności"), który może wywoływać zamieszanie (np. pytanie o to, czy "udziały we własności" będą się różniły od udziałów we współwłasności).
Sformułowanie udziały (liczba mnoga rzeczownika "udział") w Kodeksie cywilnym występuje pięciokrotnie - w artykułach: 193, 197, 199, 831, 1079. W kodeksowych przepisach o współwłasności (art. 195 i następne KC) każda forma rzeczownika "udział" dotyczy udziału (udziałów) we współwłasności.
Dodać można, że sformułowanie udział we współwłasności występuje już w artylule 166 Kodeksu cywilnego.
Jak widać, już przed rozpoczęciem przepisów poświęconych współwłasności (art. 195 i następne KC) - czyli w przepisach o własności - ustawodawca używa określeń: udział we współwłasności oraz udziały we wspówłasności. To stanowi koronny argument za tym, by także w innych ustawach używać sformułowania "udział(y) we współwłasności".

Warto zwrócić uwagę także na personalia - niech Naród wie, kto się pod tym projektem podpisał:
Pierwotna wersja projektu z podpisem:

Nowa wersja projekstu nr UD 75 z podpisami; odbicie jednej pieczęci z podpisem powinno być wyraźniejsze - zwłaszcza co do nazwiska (wczytanie się możę być trudne):


piątek, 23 września 2016

Uzgodnienia i konsultacje publiczne do projektu nr UD75 - wstępny ogląd

Wczoraj (czyli dnia 22 września 2016 r.) zauważyłem pojawianie się na stronie internetowej odnośnego projektu (oznaczonego numerem UD75) uwag w ramach "konsultacji publicznych"; dziś pojawiły się liczne kolejne uwagi w tej kategorii oraz sporo uwag z zakresu "uzgodnień międzyresortowych".

Lektura oraz spokojne rozważenie argumentów wymagają czasu. Dziś możliwy jest wstępny ogląd dostępnych uwag.

Zacytujmy - zwłaszcza w kontekście licznych problemów z przyznawaniem i dzieleniem gruntów w miastach i na osiedlach - przedostatni (znajdujący się na 4 stronie dokumentu) akapit z uwag Krajowej Rady Sądownictwa:
Krajowa Rada Sądownictwa podkreśla, że dla zachowania podstawowego celu ustawy konieczne jest odniesienie się do części nieruchomości gruntowej oddanej w wieczyste użytkowanie, a nie znajdującej się bezpośrednio pod budynkiem, garażami czy miejscami parkingowymi. Projekt zakłada dużej skali wywłaszczenie, przy czym dla konstytucyjnie legitymowanego celu, wskazywanego przez projektodawcę art. 75 Konstytucji, ważne jest precyzyjne wyznaczenie granic nieruchomości gruntowej podlegającej przekształceniu. Projekt w tym zakresie wymaga uzupełnienia np. o procedurę wyznaczania granic odpowiedniej części nieruchomości gruntowej oddanej w wieczyste użytkowanie, której miałoby dotyczyć wydawane zaświadczenie.
Od wyżej wzmiankowanych uwag Krajowej Rady Sądownictwa znacznie odbiegają uwagi Krajowej Rady Spółdzielczej, w których owa Rada postuluje rozszerzenie zakresu projektowanej regulacji ustawowej oraz zupełnie pomija potrzebę podziału gruntów w związku z planowanymi przekształceniami.

Długie (bo kilkunastostronicowe) są uwagi Stowarzyszenia Notariuszy RP. Zacytujmy wybrane frgmenty uzasadnienia:
Zdaniem ZGSNRP opiniowany projekt obarczony jest wieloma błędami nie tylko terminologicznymi, które łatwo jest usunąć, ale przede wszystkim błędami natury prawnej, których poprawienie wymaga przeredagowania całego tekstu. /druga strona uchwały, trzecia strona dokumentu w pliku PDF/
Po drugie - rozwiązaniem, które budzi kontrowersje i obawy o jego konstytucyjność jest odjęcie własności jednym i przyznanie tej własności drugim stwierdzane zaświadczeniem, co stanowi nowość w praktyce legislacyjnej. Warto wspomnieć, że nawet dekret PKWN i przepisy wydawane w jego wykonaniu, a także późniejsze przepisy ustawy o uregulowaniu własności gospodarstw rolnych z 1971 roku, przewidujące nabycie własności z mocy prawa, stwierdzały to nabycie bądź to przez decyzje administracyjne potwierdzające - po wyczerpaniu przez uprawnionego określonej procedury - Akty Nadania, bądź poprzez Akty Własności Ziemi wydawane w formie decyzji administracyjnych, od których przewidziana była droga odwoławcza. /trzecia strona uchwały, czwarta strona dokumentu w pliku PDF/
Moje uwagi również zostały opublikowane. Zdaję sobie sprawę z ich niedoskonałości - chodzi o wersję roboczą, którą uzewnętrzniłem na określonym etapie przygotowywania tekstu (w formie komentarza do wybranych przepisów projektu). Za właściwe uznałem wysłanie do Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa tej wersji, którą dnia 12 września 2016 r, przekazałem osobiście panu doktorowi Krzysztofowi Żukowi (Prezydentowi Lublina) - wersję tę wczoraj (to jest dnia 22 września 2012 r.) wręczyłem osobiście panu doktorowi habilitowanemu Przemysławowi Czarnkowi (Wojewodzie Lubelskiemu), który przyjął grupę mieszkańców Lublina z osiedla Nałkowskich. Pan Wojewoda wyraził zainteresowanie sprawą, co być może przyczyni się do zajęcia bardziej kompleksowego stanowiska, niż uwagi Lubleskiego Urzędu Wojewódzkiego do odnośnego projektu (w tym stanowisku, między innymi, zaproponowano, by projektowana ustawa weszła w życie dnia 1 stycznia 2018 r,).

czwartek, 15 września 2016

Przekształcenie we własność, czy kompromitacja projektodawców?

Niżej zawarta jest treść wysłanego dziś przeze mnie listu elektronicznego do Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa - listu, do którego załączyłem ponownie wysyłany do tegoż ministerstwa plik z mym komentarzem do wybranych przepisów tekstu oznaczonego jako projekt legislacyjny nr UD75.

_________________________________________________________________________________
Lublin, dnia 15 września 2016 r.

Do Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa


Szanowni Państwo,

Przesyłam ponownie (na wszelki) wypadek swe uwagi (w formie komentarza do części przepisów) do projektu legislacyjnego nr UD75; poprzednio ten sam plik wysłałem w ostatni poniedziałek (to jest dnia 12 września 2016 r.), między innymi, na adres poczty elektronicznej Sekretariatu Pana Ministra Andrzeja Adamczyka.

Ogólnie rzecz biorąc,
* Treść w plikach oznaczonych jako odnośny projekt ustawy jest tak bardzo niskiej jakości, że zastanawiam się, czy jakikolwiek urzędnik (zwłaszcza z wykształceniem prawniczym) mógł coś takiego zaproponować lub zaakceptować - bez narażenia się na publiczną kompromitację. Moim skromnym zdaniem, w grę może wchodzić skutek jakiegoś nieuprawnionego działania, wskutek którego doszło do wstawienia bez upoważnienia plików z udostępnioną treścią - proponuję to sprawdzić.

* Mylenie liczb (pojedynczej / mnogiej), chęć przekształcenia prawa rzeczowego w Polsce nie znanego we współwłasność (choć współwłasność to przejaw własności, a nie odrębne prawo rzeczowe), używanie określenia "współwłasność" w przypadku wyodrębnienia jednego lokalu, uzasadnienie poważnie odbiegające od samego projektu (jakby wcześniej przygotowane, choć przy projekcie "majstrowano" później) - to jawne przejawy dramatycznie niskiego poziomu tekstu, który ośmielono się nazwać "projektem ustawy" oraz publicznie zaprezentować.

Treść tego listu (wraz z załącznikiem) zamierzam zamieścić na stronach interenetowych pod tytułem "Ratujmy Grunty ( http://ratujmy-grunty.blogspot.com ).

Z wyrazami szacunku,
Janusz Polanowski

niedziela, 11 września 2016

Dwa konkretne pytania do Wojewody Lubelskiego

Skorzystałem dziś (dnia 11 września 2016 r.) z wywieszonego przed jednym z lubelskich kościołów zaproszenia na spotkanie z Wojewodą Lubelskim - panem Przemysławem Czarnkiem; rozpoczęte niedługo po godzinie czternastej spotkanie (zorganizowane przez Katolickie Stowarzyszenie Emerytów i Rencistów) miało miejsce w Sali Franciszkańskiej przy lubelskim Klasztorze OO. Kapucynów (Krakowskie Przedmieście).

W trakcie dyskusji zadałem Panu Wojewodzie dwa konkretne pytania, wiążące się z problemem terytorialnego dominowania Spółdzielni Mieszkaniowej im. W. Z. Nałkowskich na lubelskim osiedlu Nałkowskich. Oto te pytania:

1. Ile w Województwie Lubelskim lokali, gdzie organizuje się komisje wyborcze, pozbawionych jest dostępu do drogi publicznej?

2. Co do tej pory Pełnomocnik Wojewody Lubelskiego do spraw Rodziny (pan Tomasz Pitucha) zrobił dla rodzin, od których SM Nałkowskich zażądała pieniędzy za chodzenie po Bożym świecie (a pan Tomasz Pitucha jest członkiem Rady Nadzorczej SM im. W. Z. Nałkowskich w Lublinie)?

__________________________

Oto relacja (z odnośnej części dyskusji):

Na początku swej wypowiedzi zapytałem Pana Wojewodę, ile miejsc, w których urządza się lokale wyborcze na obszarze Wojwództwa Lubelskiego, jest pozbawionych dostępu do drogi publicznej - na lubelskim os. Nałkowskich chodzi przynajmniej o dwa przedszkola miejskie.
Wojewoda Lubelski (pan Przemysław Czarnek) przejawiał zdziwienie, gdy publicznie powiedziałem w jego obecności o tym, że jego Pełnomocnik do spraw Rodziny jest członkiem Rady Nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej im. W. Z. Nałkowskich w Lublinie; wspomniałem także o tym, że o żądaniach owej Spółdzielni pod adresem kilku Wspólnot Mieszkaniowych na osiedlu (łącznie zażądano ponad miliona złotych za chodzenie po Bożym świecie) miałem zaszczyt poinformować osobiście pana Bartosza Marczuka (Wiceministra Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej).
Pan Wojewoda (próbując bronić swego Pełnomocnika) przyznał publicznie, że ów pan Tomasz Pitucha stał się pełnomocnikiem z klucza politycznego (zajmuje stanowisko szefa klubu radnych PiS w lubelskiej Radzie Miasta).
Zapytałem Pana Wojewodę o to, co konkretnie jego Pełnomocnik do spraw Rodziny zrobił dla rodzin, od których pieniędzy za chodzenie po Polsce domaga się SM Nałkowskich, w której radzie nadzorczej jest ten sam pan pełnomocnik.
Podkreśliłem, że pan doktor Krzysztof Żuk (Prezydent Lublina) wspiera mieszkańców, od których pieniędzy za chodzenie po Bożyn świecie (np. za bawienie się dzieci na placach zabaw) zażądała SM Nałkowskich. Odczułem wyraźne zaskoczenie wielu obecnych (w tym Pana Wojewody) tą informacją.
Dodaję, że obecny na spotkaniu jeden z lubelskich radnych Platformy Obywatelskiej głośno pochwalił pana Tomasza Pituchę (jako radnego).
Staram się mieć nadzieję, że Pan Wojewoda (przejawiający wyrażne zaskoczenie przedstawionymi mu dziś przeze mnie informacjami) wyjaśni sytuację oraz wyciągnie z niej wnioski także w ramach prowadzonego w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim przeglądu kadr ("audycie kadrowym").
__________________________
Nagranie zawiera fragment wystąpienia pana wojewody Przemysława Czarnka - głównie o tematyce ogólnopolskiej:

piątek, 9 września 2016

Najgłupsze prawa świata - Nejhloupější zákony světa

Odnoszę wrażenie, że omawiany na tych stronach knot prawny (oficjalnie projekt nr UD75) to przejaw chęci trafienia na stronice książki pod tytułem Najgłupsze prawa świata (według czeskiego wydania: Nejhloupější zákony světa).

Oto przykład (zamieszczony na stronach księgarni internetowej):
- Ve Francii je nezákonné parkovat nebo přistávat s létajícím talířem ve vinohradech.
- We Francji niezgodne z prawem jest parkowanie lub zatrzymywanie się latającym talerzem
w winnicach.


Gdzie zatrzyma się lub zostanie zatrzymany (i przez kogo) ten,
kto stoi za odnośnym knotem prawny?

czwartek, 8 września 2016

Komisarz w każdej gminie, komisarz w każdym powiecie - na rok przed wyborami samorządowymi?

Duch przewrotności patronuje omawianemu knotowi prawnemu, który ministerialni urzędnicy mieli czelność nazwać "projektem ustawy".

Ludność urabia się twierdzeniami, jakoby chodziło o ochronę przed wzrostem opłat za użytkowanie wieczyste - zwłaszcza opłat znacznych. W cieniu pozostawia się "przyklepywanie" garowania polskiego terytorium przez spółdzielczych bonzów oraz fatalnych podziałów nieruchomości. Co więcej, poprzez tegoż knota prawnego może zostać wprowadzony "koń trojański" do samorządów terytorialnych różnych szczebli.

"Diabeł tkwi w szczegółach", więc przyjrzyjmy się szczegółom.


Artykuł 2 ustęp 2 tego czegoś (nazwanego "projektem ustawy") brzmi:

2. Organ, o którym mowa w ust. 1, zwany dalej „właściwym organem” wydaje zaświadczenie z urzędu nie później niż w terminie 6  miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy lub na wniosek uprawnionego w terminie 14 dni od dnia jego wpływu.


Z kolei, dotyczący "opłaty przekształceniowej" artykuł 12 tego knota prawnego ma treść:

Opłatę, o której mowa w art. 3, należną za rok 2017 wnosi się w terminie do dnia 31 października 2017 r.


Prawdopodobne skutki:
* Gminy (w tym duże miasta) oraz powiaty będą miały dużo więcej obowiązków w pierwszym półroczu 2017 r, w związku z obowiązkiem wydawania "papierów na własność" (czyli zaświadczeń).
* W związku z takimi obowiązkami trzeba będzie zatrudniać dodatkowych urzędników, wypłacać wynagrodzenie za pracę w nadgodzinach lub kierować z innych "działów" urzędników do wypisywania "papierów na własność".
* Zaświadczenia (czyli "papiery na własność") mogą być różnej jakości - być może nawet marnej; zwłaszcza w przypadku nadmiernego obciążania pracowników obowiązkami lub kierowania do takich zadań osób bez właściwego przeszkolenia i praktyki merytorycznej.
* Opóźnione może zostać rozpatrywanie różnych spraw administracyjnych, a samo powiadamianie stron o wydłużonym terminie załatwiania spraw będzie wiązało się z wydatkami (np. na: druk i wysyłanie korespondencji urzędowej).
* Można sobie tylko wyobrazić, co się będzie działo w sądowych wydziałach ksiąg wieczystych.
* Spowolnieniu mogą ulec realizacja inwestycji publicznych, zwłaszcza związanych z wywłaszczeniami dotyczącymi nieruchomości, których tyczyć się ma odnośne przekształcenie praw majątkowych.
* Gminy i powiaty będą miały więcej obowiązków i wydatków, ale część ich należności (to jest "opłata przekształceniowa") w 2017 roku stanie się wymagalna o około 7 miesięcy później, niż zazwyczaj wymagalna jest opłata za użytkowanie wieczyste.
* Zmian mogą wymagać budżety wielu gmin i powiatów, jeżeli we wcześniej opracowanych budżetach przeoczy się okoliczności związane z omawianym knotem prawnym.
* Może powstać chaos organizacyjny, kompetencyjny oraz problemy finansowe - być może nawet skutkujące problemami z wypłacaniem wynagrodzeń pracownikom samorządowym oraz różnego rodzaju zasiłków (np. z programu "500+" ) i innych świadczeń (np. "zasiłków klęskowych").

Hipoteza:
W ilu gminach i powiatach zostaną wywołane sytuacje równoznaczne z przesłankami ustanowienia komisarza rządowego oraz w ilu gminach i powiatach dojdzie do ustanowienia takowego komistarza - i to na około rok przez kolejnymi wyborami samorządowymi?